Pov Aleksa
Scenariusz naszego poranka był prawie taki sam jak zwykle: Chris bawił się figurkami antycznych słoni, Dan krzyczał na Ellie, a ja obserwowałem wszystko spod ściany. Jednak został do tego dodany jeden element, którego wcześniej nie było (a szkoda!) – Dan splatał swoje palce z moimi, do czego jeszcze nie zdążyłem się przyzwyczaić. Wciąż wydawało mi się, że to sen, że po prostu obudzę się i okaże się, że sobie to tylko wymyśliłem. Dan będzie hetero, a ja będę samotnym gejem. Jednak wiedziałem, że to tylko moja głupia paranoja. W rzeczywistości miałem najprzystojniejszego na świecie chłopaka, w ramionach którego się budziłem. I to było najwspanialsze uczucie na świecie (serio, polecam każdemu).Ellie ostatnio szykowała się do szkoły dłużej, niż zazwyczaj. Nakładała więcej makijażu, co od razu zauważyłem. Przez nią prawie spóźnialiśmy się do szkoły, co jakoś specjalnie mi nie przeszkadzało. Dziś pierwszy raz miałem naprawdę zdradzić się ze swoją orientacją. Wszyscy mieli zobaczyć, że ja i Dan jesteśmy razem, co na pewno wywoła jakąś sensację. Gdyby chodziło tylko o mnie, pewnie nikt jakoś by się nie dziwił, ale Dan? Ja nigdy nie powiedziałbym, że jest gejem. Wątpię, czy ktoś ze szkoły na to wpadł. Martwiłem się jak zareagują. Czy będzie tak jak na filmach? Czy będziemy musieli zmienić szkołę? Mój chłopak stwierdził, że uderzy każdego, kto coś powie, ale przecież nie może uderzyć wszystkich. Strach zżerał mnie od środka, co, jak miałem nadzieję, udawało mi się skutecznie ukryć. Z jednej strony nie chciałem się ukrywać, a z drugiej bałem się nie ukrywać. Ja chyba naprawdę mam rozdwojenie jaźni.
- Jeśli zaraz się tu nie pojawi, jedziemy bez niej – oznajmił Dan, zerkając na zegarek.
- Nie możemy jej zostawić – zauważyłem spokojnie.
- Możemy – mruknął Dan. Zastanawiałem się, czy on też się denerwuje. Jeśli tak, skutecznie to ukrywał.
- No i po co to zniecierpliwienie? – Ellie ukazała się na schodach, zbiegając z nich szybko i nie patrząc na nas. Widziałem warstwę makijażu, który nałożyła. Wow, pomalowała się całkowicie. I rzęsy, i powieki, i brwi, i podkład, i co tam jeszcze dziewczęta nakładają. Wyglądała bardzo ładnie, ale zdawała się tym nieco zawstydzona. Tak jakbyśmy nie wiedzieli, że podoba jej się Chris.
- Co się tak odstrzeliłaś? – zapytał Dan, ciągnąc mnie do drzwi. Delikatnie szturchnąłem go w brzuch, żeby nic nie mówił. Jeszcze bardziej ją zawstydzi. Chłopak spojrzał na mnie pytająco, na co dyskretnie wskazałem na Ellie.
- Zawsze tak wyglądam – mruknęła Ellie.
- Prawda – skwitował Chris z delikatnym uśmiechem. Ellie odważyła się rzucić na niego okiem, co nie uszło mojej uwadze. Uśmiechnąłem się sam do siebie. To dzięki niej ja i Dan wyznaliśmy sobie, co czujemy. Teraz chciałbym jej się odwdzięczyć i zrobić to samo dla niej i Chrisa.
No, tylko że jakby nie mam możliwości zmuszenia ich w środku nocy do rozmowy.
- Jesteście obrzydliwi z tymi waszymi nieudolnymi fli… - zaczął Dan, ale nie dałem mu skończyć tej zawstydzającej dla Ellie wypowiedzi. Bezceremonialnie położyłem mu rękę na ustach, uśmiechając się głupkowato do Chrisa, jakby nigdy nic.
- To nie my jesteśmy tu obrzydliwi – zauważył Chris.
- Właśnie – mruknęła Ellie, patrząc się w jakiś punkt nad moją głową. Biedactwo.
- Słuchajcie – powiedział Dan, bez trudu usuwając moją dłoń ze swoich ust – My wiemy i wy wiecie, więc po co to…
- Nie cytuj mnie! – krzyknęła Ellie i odwróciła się do drzwi frontowych – Musimy iść już do szkoły! Nie ma czasu na rozmowy. No dalej, ruszcie się.
Ruszyliśmy do drzwi, jak zawsze słuchając się tej małej terrorystki.
Z jakiegoś powodu spodziewałem się, że Dan puści moją rękę, gdy znajdziemy się na dworze. Przecież tutaj każdy mógł nas zobaczyć, a homofobów nie brakuje na tym świecie. On jednak nadal mnie trzymał, czując się chyba z tym najzwyczajniej na świecie, zachowałem więc moje obawy dla siebie.
W miarę jak zbliżaliśmy się do samochodu, coraz bardziej zdenerwowany się czułem. Przed oczami stawały mi wszystkie stereotypowe reakcje uczniów szkół średnich na gejów. Przypominałem sobie filmy i książki o tej tematyce. Nie byłem głupi. Wiedziałem, że w każdej szkole istnieje ktoś, kto koniecznie musi powiedzieć coś obraźliwego. I choć Dan był powszechnie lubiany i popularny, nie uchroni go to przed homofobią. Co dopiero mnie. Już przygotowałem się psychicznie na prześladowanie.
- Jak zamierzacie to rozegrać? – rzucił Chris, gdy jechaliśmy samochodem. Ellie i ja nadal siedzieliśmy z tyłu. Przynajmniej w tej kwestii nic się nie zmieniło.
- A jak mamy to rozegrać? – spytał Dan.
- Będziesz powtarzał wszystkim wkoło, że masz chłopaka, czy nic nie powiesz i pozwolisz ludziom się domyślać?
- Nie powiem i nie będę się z tym krył – odparł Dan bez cienia zdenerwowania. Oddałbym wszystko, by być tak odważny jak on.
- Czyli co? – nie zrozumiała Ellie.
- Czyli nie będę udawał hetero, ale też nie będę krzyczał: PATRZCIE, JESTEM GEJEM! Nie chce mi się wszystkich powiadamiać. Niech sobie sami zobaczą – rzucił Dan.
- Jesteście przygotowani na ewentualne, hm… - powiedziała niepewnie Ellie – Ewentualne komentarze ze strony bezmózgiej i nietolerancyjnej części nastolatków?
- Moja pięść jest już przygotowana – uśmiechnął się Chris, jakby go to cieszyło. Może faktycznie cieszyło go, że będzie mógł komuś przywalić.
- Każdą przerwę spędzamy razem – zwrócił się Dan do mnie – Jasne? Nie tylko ze względów miłosnych, ale też bezpieczeństwa.
- Przecież nikt nas nie zastrzeli z tego powodu – rzuciłem, starając się brzmieć całkiem pewnie.
- Pewnie, że nie – potwierdził Dan – Ale ci idioci mogą ci dokuczać. Nie odważą się mnie uderzyć, ale ciebie…
- Sugerujesz, że sam się nie obronię? – nie wiem czemu to powiedziałem, skoro obaj wiedzieliśmy, że sam się nie obronię.
- Cóż… - zaczął Dan.
- Stąpasz po kruchym lodzie, bro – mruknął Chris z uśmiechem.
- Po prostu wszyscy trzymajmy się razem – powiedziała Ellie – Jesteśmy przecież przyjaciółmi.
- Niektórzy z nas są czymś więcej, niż przyjaciółmi – zaśmiał się Dan – I nie mówię tu tylko o sobie i Aleksie.
W samochodzie zapanowała pełna napięcia cisza. Tylko Dan zdawał się dobrze bawić. Ja też bym się dobrze bawił, gdyby widmo bójki nie wisiało nade mną jak cień. Rzuciłem okiem na Ellie, która patrzyła się uparcie w okno. No dobra, może i powinienem jej trochę pomóc.
- Ha ha ha – zaśmiałem się, mając nadzieję, że brzmi to jakoś normalnie – Masz rację, Dan. Ja i Ellie też jesteśmy czymś więcej niż przyjaciółmi.
- Nie chodziło mi… - zaczął Dan.
- Chodziło – przerwałem mu z porozumiewawczym uniesieniem brwi. Chyba zrozumiał sygnał bo odpuścił temat.
- To będzie nawet śmieszne – zauważył Dan – To całe pokazywanie ludziom, że jesteśmy razem.
- Co jest w tym zabawnego? – rzuciłem ponuro.
- No te spojrzenia, którymi nas obdarzą – odparł Dan.
- Te laski, które dotąd crushowały się w Danie, będą umierać z zazdrości – dodał Chris z uśmiechem.
- No wiesz, mają jeszcze ciebie – mruknęła ponuro Ellie, nie odwracając spojrzenia od okna. Chris zerknął na nią ze zdziwieniem, która starał się zamaskować ironicznym uśmiechem.
CZYTASZ
Naznaczeni: Widząca
FantasíaVialle jest zwyczajną dziewczyną, która w wyniku tragicznego wypadku staje się świadkiem niewytłumaczalnych zdarzeń. Czy to możliwe, by mogła posiadać nadnaturalne zdolności, czy to tylko trauma i szok po wypadku mącą jej w głowie? A może świat je...