Pov Ellie
Po kolejnym wieczorze przesiedzianym przed telewziorem w salonie, wszyscy rozeszliśmy się do swoich pokojów. Byłam dosyć zmęczona, więc postanowiłam jak najszybciej się umyć i iść spać. Wzięłam swoją pidżamę i zawlokłam się do łazienki. Umyłam zęby i przebrałam się. Po chwili zorientowałam się, że założyłam spodnie tył na przód. Moja przytomność umysłu była na najwyższym poziomie. Mogłabym napisać jakiś sprawdzian z matmy czy ustawę. Jedno i to samo. Wyszłam z łazienki. W pierwszym momencie nic nie zauważyłam. Potem jednak zobaczyłam, siedzącego na moim łóżku Dana. Głowę podparł na ręce, a jego wzrok skierowany był na podłogę. Zmarszczyłam brwi. Co brat mógłby chcieć o takiej godzinie? Nie podniósł spojrzenia, nawet gdy usiadłam obok niego. Położyłam dłoń na jego kolanie.
- Co się stało? - zapytałam zmartwiona.
Dan naprawdę rzadko przychodził do mojego pokoju. Zawsze, gdy miał jakąś ważną sprawę. Po jego postawie i minie, można było stwierdzić, że ta też taka była. Przez dłuższy czas nic się nie odzywał. Siedzieliśmy w zupełnej ciszy.
- Co jest tak ważnego, że przyszedłeś w moje skromne progi? - ponowiłam pytanie, próbując rozładować atmosferę.
Mój brat jednak ani drgnął. Ścisnęłam jego kolano, na którym trzymałam rękę.
- Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć, prawda? - zachęcałam go do otworzenia się przede mną.
Sytuacja wyglądała na naprawdę poważną. Znowu zamilkłam i czekałam na jego odpowiedź. Po jakimś czasie Dan odetchnął głęboko i spojrzał na mnie. W jego oczach czaiła się niepewność i zagubienie.
- Dłużej tak nie wytrzymam - powiedział i położył swoją rękę na mojej.
Odwróciłam rękę i splotłam z nim swoje palce. Chciałam dodać mu otuchy, pomóc mu wydusić to z siebie. Jednak zachowałam milczenie i czekałam, aż powie coś więcej. Ścisnął lekko moją rękę.
- Mówiłem Ci już, że jestem gejem - zaczął ostrożnie, a ja zachęciłam go spojrzeniem do kontynuowania.
Przeniósł wzrok spowrotem na podłogę i powiedział.
- Zakochałem się w Aleksie.Otworzyłam w zdumieniu usta, chociaż nie powinno mnie to dziwić. Wcześniej już to podejrzewałam, ale nie miałam stu procentowej pewności. Po tych słowach było jasne. Zakochał się w Aleksie. Tak. Co innego samemu sobie to mówić, a co innego usłyszeć. Nigdy nie sądziłam, że mój brat zakocha się w moim przyjacielu. Kiedyś byłaby to zupełnie abstrakcyjna sytuacja. No bo mój brat? Za którym latały dziewczyny? Jednak usłyszałam to. Bardzo wyraźnie. Następnie ogarnęła radość. Cieszyłam się, że Dan kogoś znalazł. Kogoś kto mu się podoba i kogoś, o kogo będzie mógł się starać. Życzyłam mu jak najlepiej. Nie ważne jakie decyzje podejmował. Mogłam mu to odradzić, powiedzieć, że zachowuje się nierozsądnie, ale nie mogłam mu niczego zabronić. Więc tak też było z tym faktem. Nawet nie chciałam mu zabraniać. Raczej wspierać. Nie za bardzo docierały do mnie jeszcze jego słowa. Musiałam mieć chwilę na jej przetrawienie. Patrzyłam na niego, a on patrzył na mnie. W zupełnej ciszy. Dawał mi czas na przyswojenie tej informacji. Nie byłam w stanie powiedzieć ile czasu się tak w niego wpatrywałam, z otwartą buzią.
- El? - zapytał Dan.
To otrząsnęło mnie z odrętwienia. Pomrugałam oczami i skupiłam na nim wzrok.
- To... Naprawdę fajnie - powiedziałam, nie wiedząc nawet jak ubrać to w słowa - Tak się cieszę, że masz taką osobę. I że mi to powiedziałeś. A jemu? Powiedziałeś już? Czy mi to pierwszej mówisz?
Zasypywałam go gradem pytań.
- El - przerwał mi - On nie wie. Najgorsze jest to, że nie czuje tego samego, co ja.
Wytrzeszczyłam na niego oczy.
- Chyba sobie jaja robisz - powiedziałam ze złością.
Czy on był ślepy? Nie widział zachownia Aleksa?
- Alex nie jest obojętny na Ciebie - kontynuowałam. - Na prawdę tego nie zauważyłeś. Zawstydza się, uśmiecha i te wszystkie inne rzeczy i ty mi mówisz, że on nic do Ciebie nie czuje? Po za tym nawet go nie spytałeś. Nie możesz z góry zakładać, że nie odwzajemnia twoich uczuć dopóki z nim nie porozmawiasz! Na prawdę doceniam, że mi to wszystko mówisz, ale musisz to też powiedzieć Aleksowi! Nie trzymaj tego w sobie! - zaczęłam już krzyczeć.
Chciałam na spokojnie, ale mnie poniosło. Dan położył rękę na moim ramieniu. Przez to, że mówiłam praktycznie na jednym wdechu, dyszałam łapiąc powietrze.
- Spokojnie Ellie - powiedział i mnie przytulił.
Otoczyłam go ramionami i położyłam głowę na jego ramieniu.
- Dziękuję, że to wszystko mówisz - wyszeptał Dan i pocałował moje włosy.
- Kocham Cię i chcę dla ciebie jak najlepiej - odparłam, obejmując go mocniej.
- Wiem - powiedział, głaszcząc moje plecy - wiem.
Przez chwilę żadne z nas się nie odzywało. Nagle w przypływie emocji, zerwałam się na równe nogi. Dan spojrzał na mnie zdezorientowany. Spojrzałam na niego.
- Porozmawiaj z Aleksem, teraz - powiedziałam.
- Żartujesz? Jest już późno - sprzeciwiał się Dan.
Posłałam mu mordercze spojrzenie.
- Co się odwlecze to uciecze - odparłam, kierując się do drzwi.
- Jestem pewny, że nie tak brzmi to przysłowie - usłyszałam za sobą głos brata.
- Zamknij się i chodź - rzuciłam przez ramię, wychodząc z pokoju.
- Ellie, nie! - krzyknął protestująco.
Nie tym razem, Dan. Puściłam się biegiem. Celem był pokój Aleksa. Na szczęście znajdował się zaraz obok, więc Dan nie zdążył mnie dogonić. Po za tym zyskałam małą przewagę. Na moje szczęście. W przyszłości miałam nadzieję, że także ich.- Ellie!
Było już za późno. Dorwałam się do łóżka Aleksa i zaczęłam nim potrząsać.
- Alex, obudź się - warknęłam.
Byłam w uroczym nastroju na rozmowy. Raczej powiedzenie im, żeby to zrobili, bo nie zamierzałam w tym uczestniczyć. Jedynie sprawić, że oni to zrobią. Taki miałam chytry plan. Po chwili zostałam odsunięta od łóżka przez silne ramiona Dana.
- Czy Ciebie do reszty pogięło? - zapytał.
- Może i tak - odparłam, wyrywając się.
Alex tymczasem zmrużył zaspane oczy i rozejrzał się zdezorientowany po pokoju. Jego wzrok spoczął na nas. Nie do końca wiedział, co się wokół niego działo. Nie dziwiłam mu się. Też bym była skołowana. Kiedy zobaczyłam, że Alex się obudził, przestałam się szarpać. Dan poluźnił uchwyt na moich ramionach, ale nie puścił ich zupełnie.
- No i pięknie - usłyszałam nad moją głową.
Miałam przeczucie, że będzie mi za to później dziękował.
- Ja wiem! Wy wiecie! - krzyczałam, gdy stwierdziłam, że Alex był w stanie kontaktować - Więc po co to drążycie! Po co?!
Wyrwałam się z uścisku mojego brata i stanęłam tak, żebym widziała ich obu. Dan wyglądał na zrezygnowanego i patrzył na mnie z prośbą w oczach. „ Przepraszam braciszku, ale to dla twojego dobra” - pomyślałam. Alex z kolei jakby nie wiedział do końca, o czym była mowa. Usiadł na brzegu łóżka i patrzył to na mnie, to na Dana pytającym spojrzeniem. Ja z kolei cała buzowałam złością. Jakby włożyć mi do ręki nóż, to pewnie mogłabym zagrać jakiegoś mordercę. Przez chwilę, jaką sobie dałam, żeby nie zacząć jeszcze głośniej krzyczeć, próbowałam się uspokoić. Nic to nie dało. W końcu zrezygnowałam z tego pomysłu i kontynuowałam to, co miałam do powiedzenia.
- Od miesiąca krążycie wokół siebie i co?! Jeszcze rozumiałabym, gdybyście się wcześniej nie znali! Ale znacie się prawie całe cholerne życie! Prawda, że nie byliście dla siebie bliscy, ale to w niczym nie przeszkadza! Oboje mi się zwierzyliście! A ja trzymałam to w tajemnicy przez długi czas! Chociaż wiedziałam, że obaj jesteście w takiej samej sytuacji! Czekałam, aż załatwicie to sami! Ale ile można?!
Oddychałam szybciej niż po bieganiu na WF. Zaliczyłabym to do jakiś rekordów Guinessa, ale nie miałam w tamtym momencie do tego głowy. Dziwiłam się sobie, że aż tak wybuchnęłam. Jednak ich zwierzenia były trochę ciężarem. Szczególnie wiedząc, że oboje byli gejami i nie mogąc nic z tym zrobić. Aż do nocy, gdy Dan powiedział, że zakochał się w Aleksie. To rozwaliło mury, którymi ogrodziłam te tajemnice. Wbrew pozorom nie zrobiłam tego w przypływie złości. To była przemyślana decyzja.
- El... - zaczął Dan, ale nie dane mu było dokończyć.
- Ty - wskazałam na mojego brata - lepiej porozmawiaj z Aleksem. Jak będzie trzeba to Cię do tego zmuszę, obiecuję Ci.
Udało mi się opanować jako tako głos. Obietnicę, którą złożyłam, zamierzałam dotrzymać, jeżeli byłaby taka potrzeba.
- A ty - przeniosłam spojrzenie na Aleksa - przejrzyj na oczy.
Właściwie powiedziałam to tak, że nic nie zdradziłam. Chociaż doskonale było wiadomo, o czym mowa. Jednak chciałam rozmowę pozostawić im. Noc była idealna do zwierzeń. Co prawda nie kierowałam się akurat tym, gdy biegłam do pokoju Aleksa.
- Pogadajcie do cholery - powiedziałam, kierując się do drzwi.
Popatrzyłam na ich zmieszane twarze. Złapałam spojrzenie Aleksa. Posłałam mu uśmiech, jeżeli w ogóle był możliwy w moim stanie. Wyszłam z pokoju mocno trzaskając drzwiami. Przez przypadek. Taki zaplanowany przypadek.Poszłam na dół, żeby przypadkiem nie usłyszeć w moim pokoju ich rozmowy. Dałam im trochę prywatności i liczyłam, że sobie wszystko powiedzą. Chciałam szczęścia ich obojga. Naprawdę. Mogą się na mnie później obrazić, ale miałam to gdzieś. W takim wypadku ta ewentualność nie była istotna. Poszłam do kuchni nalać sobie szklankę wody. Wypiłam ją i skierowałam się do salonu, gdzie położyłam się na kanapie. Zrobiłam dokładną analizę wszystkiego, co powiedziałam. Pani KT byłaby ze mnie dumna.
- Nieźle - wymamrotałam, kładąc się na kanapie.
Postanowiłam właśnie na niej spędzić resztę tej nocy. Po moim wybuchu złości poczułam się znowu zmęczona. Jeżeli Dan i Alex nic ze sobą nie zrobią, to poskręcam im karki. To była jedna z wielu opcji. Z tą myślą zasnęłam.
CZYTASZ
Naznaczeni: Widząca
FantasiVialle jest zwyczajną dziewczyną, która w wyniku tragicznego wypadku staje się świadkiem niewytłumaczalnych zdarzeń. Czy to możliwe, by mogła posiadać nadnaturalne zdolności, czy to tylko trauma i szok po wypadku mącą jej w głowie? A może świat je...