Rozdział 47 Stracona szansa

42 1 0
                                    

Pov Vialle
Było mi przykro i czułam się jak śmieć. Siedziałam na tej historii, przenosząc wzrok z Aleksa na Fire’a. Nauczyciel unikał mojego spojrzenia, jakby wiedział, co powiedziałam przyjacielowi. Jak mogłam to zrobić?
Dlaczego musiałam to robić?
Odkąd byłam w Sekcie, nic nie było takie, jakie być powinno. Moje dni wyglądały podobnie: wstawałam rano wyczerpana treningami, szłam do szkoły, zachowywałam się okropnie do przyjaciół, wracałam ze szkoły z Firem i jechałam do siedziby Sekty, by znosić upokorzenia ze strony pana Jonesa. Nienawidziłam tego nowego życia. Jedyne na co miałam ochotę to siedzenie w domu z wielkimi lodami i płakanie po stracie przyjaciół.
Tak bardzo tęskniłam za Ellie i Aleksem. Tak bardzo pragnęłam odezwać się do nich, przeprosić i błagać o wybaczenie. Wiedziałam, że nie mogę tego zrobić i to doprowadzało mnie do szału. Nie dość, że straciłam matkę, to jeszcze straciłam dwoje najważniejszych osób w moim życiu. Płakałam przez kilka nocy po każdym złym słowie, jakie musiałam do nich powiedzieć.
Wiedziałam, że mi nie wybaczą. Takich rzeczy się nie wybacza, ja sama sobie nie wybaczę nigdy. Za każdym razem, gdy Ellie na mnie patrzyła, widziałam wściekłość i niezrozumienie w jej oczach. Alex niemal wcale na mnie nie patrzył, czemu nie mogłam się dziwić. Zdradziłam go. Zdradziłam go w najpaskudniejszy sposób, w jaki można zdradzić przyjaciela. Czasami przypominałam sobie, gdy leżałam bezsennie w nocy, słowa, które powiedziałam Ellie i Aleksowi. Wracały do mnie ich miny, zaskoczone i zranione, ich obietnice, że to koniec przyjaźni. Nie mogłam sobie przebaczyć.
I nie mogłam przestać ich ranić, choć nienawidziłam się za to.
Jednak tym razem było inaczej. Przekroczyłam pewną granicę i uświadomiłam to sobie nieco zbyt późno. Jak mogłam posunąć się do tego, żeby powiedzieć publicznie, że Alex jest gejem? Wiedziałam, że wygłosiłam tę uwagę nieco zbyt głośno i większość osób to usłyszała. Na przykład ta idiotka Samantha, która uwielbiała plotkować o wszystkich ludziach w szkole, w tym o nauczycielach. Posunęłam się za daleko, wyrządziłam nieodwracalne szkody. Próbowałam pochwycić spojrzenie Aleksa, ale nie udało mi się to. Szczerze mówiąc, wyglądał dość żałośnie. Był blady i roztrzęsiony, Ellie nie odrywała od niego wzroku. I to wszystko było moją winą. Wyłącznie moją. Zrobiłam coś potwornego, zdradzając tajemnicę, której nie miałam prawa zdradzać.
Musiałam jakoś to odkręcić. Za wszelką cenę.

W pewnej chwili Fire upuścił kubek, który trzymał w ręku. Przyciągnęło to moją uwagę, ponieważ kubek był… Zamrożony?
Pan Fire miał moc ognia, więc nie mógł tego zrobić. Serce zabiło mi mocniej. Czy w tej klasie jest ktoś, kto też posiada moc? Nauczyciel przez ułamek sekundy połączył się ze mną spojrzeniem i wiedziałam, że myśli o tym samym co ja. Następnie mężczyzna przeniósł spojrzenie na Aleksa.
Na Aleksa?
Mierzyli się przez chwilę wzrokiem, co nie mogło ujść mojej uwadze. Poruszyłam się niespokojnie na krześle. Fire zrobił to samo, gdy przez pomyłkę użyłam swojej mocy na jego lekcji. Też patrzył na mnie tak, jakby wiedział.
Czyżby Alex zamroził kubek kawy?
To nie było możliwe. Nie mogło być. Przypomniałam sobie też, że niedawno na historii Ellie zaczęła mówić po chińsku, co również było dość… Nieoczekiwane? Fire jednakże nic o tym nie wspomniał. Przecież gdyby podejrzewał, że moi przyjaciele mają jakąś moc, to by mi o tym powiedział. Prawda?
Raz zasiana myśl nie dała mi spokoju. Nie pozwalałam sobie na żadną nadzieję, ale co jeśli Ellie i Alex mieli moc? Nie byłabym w tym osamotniona. Znów moglibyśmy się przyjaźnić!
Alex wstał i wyszedł, co jeszcze bardziej podsyciło moją ciekawość. Ledwie byłam w stanie usiedzieć w miejscu.
Dzwonek zadzwonił, uczniowie zaczęli falami wylewać się na korytarz, zapanował zgiełk i chaos. Skorzystałam z okazji, żeby złapać pana Fire.
- Co to było? – spytałam konspiracyjnym szeptem, wskazując głową rozpuszczający się z lodu kubek.
- O czym mówisz? – odparł Fire, zgrywając chyba głupiego.
- Dobrze pan wie – syknęłam, mając dosyć tych jego gierek.
- Nie, nie wiem – Fire wzruszył ramionami – Naprawdę, mam w głowie przynajmniej osiem sytuacji, które możesz mieć na myśli. Chodzi ci o to, że dostałaś znowu złą ocenę z pytania? Czy może o to, że trzepnąłem Jacoba książką…
- Chodzi mi o zamrożony kubek! – przerwałam mu niecierpliwie.
- Ach, o to – Fire udał, że się głęboko nad czymś zastanawia – A to nie, nie wiem o co pytasz. Powiedziałem już, że to wina pani Gillyflower.
- Jasne – prychnęłam – Niech pan nie robi ze mnie głupiej. Myślałam, że się przyjaźnimy.
- Ależ oczywiście, że się przyjaźnimy – Fire klepnął mnie mocno w plecy, uśmiechając się do mnie szeroko, ale rzucając mi ostrzegawcze spojrzenie. Nie zrozumiałam o co mu chodzi.
- Czy myśli pan, że to możliwe, że A… - moją wypowiedź przerwała ręka Fire, zakrywająca mi usta. Nauczyciel uśmiechał się do mnie trochę psychopatycznie, otwierając szeroko oczy. Zamrugałam ze zdezorientowaniem.
- Zrób nam wszystkim przyjemność i nie wywołuj trzeciej wojny światowej – powiedział szeptem – Nie będziemy rozmawiać o tym tutaj.
Próbowałam wyrwać się spod jego uścisku, ale mężczyzna był silniejszy ode mnie.
- A teraz, Vialle, kochanie drogie, zaakceptuj po prostu, że to Gillyflower zrobiła mi żart – powiedział Fire głośno, puszczając mnie – Niech poczeka, aż jej się odwdzięczę. Prześmieszny żart, naprawdę. Zamrożony kubek, ha ha ha!
Popatrzyłam na niego z niepokojem, obserwując porozumiewawcze mrugnięcia, jakimi raz po raz mnie obdarzał. Nagle dotarło do mnie o co mu chodzi. Mam nie mówić o tym w szkole, ponieważ jest to niebezpieczne. No tak, mogą nas podsłuchać. Sataniści mogliby wytropić moich przyjaciół, gdyby dowiedzieli się, że coś podejrzewamy na ich temat.
Ale to znaczyło też, że Fire podejrzewa Aleksa i Ellie o posiadanie mocy!
Nie mogłam usłyszeć nic, co ucieszyłoby mnie bardziej. Kiwnęłam głową ze zrozumieniem i ruszyłam do drzwi.
- Jones miał rację co do twojej głupoty – szepnął Fire i uśmiechnął się do mnie ironicznie.
- Chce pan dołączyć do „Nienawidzę Vialle” klubu? – spytałam z uśmiechem i wyszłam z sali.

Naznaczeni: WidzącaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz