[19] R.Velta×A.Bardal

758 57 3
                                    

Nagle poczułem się jakoś inaczej. Ogarnął mnie ból głowy. Zacząłem się powoli budzić.

— Kocham cię, Rune — usłyszałem.

Powoli otworzyłem oczy, jednak jasne światło sprawiło, że musiałem zamrugać szybo kilka razy, aby się przyzwyczaić. Rozejrzałem się po pomieszczeniu. Zrozumiałem, że jestem w szpitalu.

— Anders? — spytałem zachrypniętym głosem. — Co się dzieje?

— Rune? Rune, ty... O Boże — poczułem, jak mnie całuje. — Jesteś tu.

— Ale... Mogę wodę?

Podał i szklankę i pomógł wypić.

— Co ja tu robię, Anders? Czy to szpital? Co się stało? — spytałem i chciałem usiąść, ale czując ból głowy, zrezygnowałem.

— Miałeś wypadek samochodowy — powiedział.

— Jaki wypadek? Anders, czemu ja nic nie pamiętam? — spytałem przerażony.

Poczułem łzy w oczach.

— Anders, wszystko będzie dobrze. Zaczął padać śnieg, warunki były okropne, nic nie bo widać. Wpadłeś w poślizg i uderzyłeś w samochód — pogładził mój policzek. — Bałem się, że już się nie obudzisz.

— Jak to?

— Leżysz tu prawie trzy tygodnie, Rune — słabo się uśmiechnął. — Myślałem, że już cię straciłem.

— Ale dlaczego nic nie pamiętam?

— Nie wiem. Wezwę lekarza. On cię zbada i wszystko powie, bo i mi za wiele nie chcieli powiedzieć.

Patrzyłem jak wychodzi. Rozejrzałem się po sali. Spojrzałem na moją lewą rękę. Zauważyłem, że jest obandażowana. Chciałem usiąść, ale poczułem ból w żebrach. Bolało mnie całe ciało. Cholernie się bałem.

Po chwili przyszedł doktor. Sam. Zrobił mi jakieś badania, wypatrywał i tak dalej. Okazało się, że mam obite żebra, wiele ran i wstrząs mózgu. I do kolekcji skręcony nadgarstek. Gdy wyszedł do sali od razu wszedł, Anders.

— Anders...— wystawiłem dłoń.

Chwycił ją i pocałował.

— Pocałuj mnie. Proszę.

Nachylił się i deliaktnie mnie pocałował. Chwyciłem jego twarz i pogładziłem.

— Nie chcę tu być... Chcę wrócić do domu.

— Rune, jeszcze parę dni będziesz musiał tu być. Wiem, że nie lubisz szpitali, ale jakoś dasz radę, okej?

— Dobrze — kiwnąłem głową. — Anders?

— Tak?

— Kocham cię — uśmiechnąłem się lekko.

— Słuchaj, Rune... Jesteś teraz po ciężkim wypadku i sądzę, że będziesz potrzebował opieki, więc... Zamieszkasz u mnie? Ale nie tylko ze względu na opiekę. Chcę żeby mój dom stał się twoim.

W odpowiedzi jedynie go pocałowałem.

amour × ski jumping one shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz