[16] S.Leyhe×A.Wellinger×K.Stoch

1.2K 87 13
                                    

— Andi...— westchnąłem w stronę blondyna. — Jeśli coś do niego czujesz to po prostu mu powiedz.

— Stephan, ty nic nie rozumiesz. Kamil woli Petera. Zresztą on z nim jest — powiedział.

— Skąd wiesz? — spytałem zaskoczony.

— Widziałem ich. Trzymali się za ręce — spuścił wzrok. — Nie będę im rozwalać związku.

— Ej, ale sam mówiłeś, że Kamil cię pocałował.

— Bo tak było.

— Więc? To oznacza, że coś do ciebie czuje — odparłem.

— Za późno...

— Wzbudź w nim zazdrość.

— Jak?

— Znajdź sobie chłopaka — powiedziałem. — Będziesz się kręcił wokół niego i tak dalej. Niech wie co stracił.

— Więc do roboty! — wstał energicznie.

— Ale co?

— Jesteś moim chłopakiem, Steph — Powiedział.

— Że ja? — spytałem zaskoczony, aż usiadłem na łóżku.

— No tak, Stephan — usiadł obok. Położył dłonie na moich kolanach. — Jesteś gejem. Proszę cię. Poudajemy trochę. Później dam ci spokój. Sam to wymyśliłeś, więc proszę. Pomóż mi.

Przyjrzałem się mu. On wiercił we mnie dziurę swoim wzrokiem. Westchnąłem i uległem.

— Okej.

— Boże, dzięki — uśmiechnął się z ulgą. — Jesteś świetnym przyjacielem.

— No wiem — odparłem z dumą. — Ale czuję, że to nie jest dobre rozwiązanie...

— Trudno. Jeśli nic nie pomoże to przecież nic się nie zmieni. Skończymy tą szopkę i jakoś będziemy żyć dalej — odparł ze smutkiem. — Wiesz co? Ja... Nie wiem czy powinienem...

— Słuchaj, sam mówiłeś, że Kamil cię całował i spotykał z tobą. To chyba coś znaczy, prawda? Chyba, że gra na dwa fronty.

— Steph — westchnął. — Nawet tak nie mów. Ja naprawdę myślałem, że coś z tego może być...

— Napewno wszystko się ułoży — poklepałem jego ramię. — Andi? Wiesz co?

— Co?

— Jesteś moim chłopakiem — wybuchłem śmiechem. — To brzmi tak dziwnie.

— No — również się zaśmiał. — Za godzinę trening na skoczni, później kwalifikacje. Zaczynamy zabawę.

+++

Nie wiem co o tym myśleć. Zaczęliśmy się trzymać za ręce i póki co tyle. Czuję się trochę dziwnie, bo Andreas to mój kumpel i nigdy nie myślałem o nim jak o chłopaku, a teraz nim jest. Udawanym, ale jest.

— Dobry skok, Andi — przytuliłem go.

— Dzięki, Ste...— uciszyłem go całując.

Zauważyłem Kamila, który szedł z Piotrkiem. Czułem, że na nas patrzył, więc pogłębiłem pocałunek i powoli się odsunąłem.

— Wow, Stephan — zaśmiał się.

— Kamil szedł — wzruszyłem ramionami i nieco się odsunąłem, ale nadal trzymałem jego dłoń.

amour × ski jumping one shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz