[59] M.Kot×J.A.Forfang×D.A.Tande

991 62 32
                                    

- Daniel, błagam cię, dość - szarpnąłem skrępowanymi rękoma. - Wypuść mnie, proszę.

- Nie zrobię tego, nie pozwolę na to. Nie dam ci do niego pójść, a doskonale wiemy, że gdy cię wypuszczę to właśnie to zrobisz - prychnął.

- Nie, Daniel. Nie pójdę do niego...

- Kłamiesz, wiesz, że tego nie lubię - usiadł przy moim boku.

- Nie, Daniel... Kurwa, Daniel, przepraszam! - krzyknąłem, szarpiąc się.

Z moich oczu momentalnie wypłynęły łzy, gdy przyłożył papierosa do mojej skóry. Zaledwie chwila, ale jaka bolesna.

- Proszę, zostaw mnie - jęknąłem nie mając już siły. - Nie dam rady, Daniel. Jeśli chcesz mnie zabić, to zrób to...

- Jesteś moim przyjacielem, nigdy bym tego nie zrobił - prychnął.

- Przyjaciele nie robią takich rzeczy - zagryzłem mocno wargę, starając się nie płakać.

- Robią. Chcę cię chronić, Johann...

- Jesteś kurwa chory psychicznie! - powiedziałem. - Właśnie przypaliłeś mi skórę, jak to ma mi pomóc?! Czy ty wiesz jak to boli?! Spójrz jak to ohydnie wygląda!

- Uspokój się, albo przyłoże ci do policzka - mruknął. - Chronię cię przed Maćkiem. On cię totalnie omamił...

- Co ty pieprzysz?

- On cię wykorzystuje, Johann. On cię... Zgwałcił.

- Jak to? Niby kiedy? Śmieszny jesteś - prychnąłem.

- Sam opowiadałeś jak obudziłeś się obolały, a na biodrze miałeś siniaka. A akurat widziałem jak Maciek wynosił cię z imprezy...

- Czemu mnie więzisz? Nie mogłeś po prostu powiedzieć? Daniel, proszę, ja już nie czuję rąk - szarpnąłem rękoma.

- Żartowałem - zaśmiał się.

- Ale...

- To ja cię wtedy zerżnąłem, a on bardzo mi w tym pomógł...

- Słucham?

Poczułem jak robi mi się słabo. To Daniel dorzucił mi coś i mnie zgwałcił? A Maciek mu pomógł? Nie, to nie może być prawda...

- Czemu mi to mówisz?

- Bo mam ochotę - wzruszył ramionami. - Maciek będzie tu za godzinę. Zabawimy się z tobą. Byłeś kiedyś w trójkącie?

- Nie, Daniel, błagam, zrobię wszystko, tylko wypuść mnie - krzyknąłem przerażony.

- Oczywiście, że zrobisz - zaśmiał się. - Kot, mówił, że nieźle robisz loda. Zaraz się przekonam.

- Nie zrobię tego!

- Albo to, albo poczujesz papierosa na każdej części ciała i będę go gasił na tobie za każdym razem. Popielniczka nie będzie potrzebna.

- Nienawidzę cię, Tande, jesteś chory _ prychnąłem.

Zacisnąłem usta, z oczu popłynęły mi łzy. To wszystko okazało się prawdą. Wszystko ułożyło się w całość. To Daniel i Maciek musieli wysyłać mi te wiadomości, to oni odpowiadają za moje utraty przytomności, budzenie się następnego dnia i niczego nie pamiętanie... Oni mnie... O boże.

Spojrzałem na niego, płacząc. Przyjaciel dopuścił się czegoś takiego...

Po chwili usłyszałem kroki. Spojrzałem na drzwi. Stanął w nich Maciek.

- Maciej...

- Nie uciszyłeś go? Co jeśli ktoś coś usłyszy?

- Spokojnie, kochanie - mruknął Daniel, całując go.

Czułem jak moje serce pęka jeszcze bardziej. Patrzyłem jak rozbierają siebie nawzajem całując się. Po chwili ich wzrok spoczął na mnie. Czułem, że to mój koniec..

amour × ski jumping one shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz