Widziałam suchy liść
Tańczył tango z wiatrem
Kręcił się, podrygiwał
Po prostu dawał się ponieść
Piękny i lekki
Złamany opadł na zimę
By zostać zdeptanym
Zmiecionym na pobocze
Nie zaśmiecać drogi
Umrzeć z początkiem wiosny
Nietrwały, niechciany, zbyt kruchy
...
Tym liściem i ja być bym mogła
Ba, kiedyś na pewno się stanę
W nietrwałości świata
Zostanę skruszona jak skała
Uschnę jak źdźbło trawy
Zostanę ścięta jak drzewo
I w końcu nic nie zostanie
Spalona przez Słońce skorupa
Darem dla przyszłych pokoleń

CZYTASZ
Wiersze, wierszydła i inne splątane myśli
PoetryWszystko i nic. Plątanina wierszy we wszystkich formatach i różnej jakości. Śmietnik do którego wyrzucam niektóre skrawki umysłu. Po zdatną do czytania poezję zapraszam do drugiego tomiku. EDIT: Znaczna część dobrej poezji czasowo niedostępna, podob...