Bal

7 2 0
                                    

Taktownie
Powoli
Elegancko
Kolejne pary
Zjawiają się w korytarzu
One w sukniach do ziemi
Oni w szykownych szustokorach
Dostojnie suną do przodu
Niczym duchy przeszłości
Wspomnienia sprzed wieków
Falujące na wietrze
W takt muzyki puszczanej z głośników
Nierzeczywiste w mdłym świetle lampek
Zawieszonych pod sufitem
W zastępstwie woskowych ogarków

Głowa za głową
Pantofelek za pantofelkiem
Akcent za akcentem
Na świeżo wypastowanych podłogach
Z uśmiechami na twarzach
Do przodu
Przed siebie
Niekończącym się korowodem
Obok licznych sal
Oświetnalni nieśmiało zza szyby
Wstydliwym obliczem księżyca
Wychylającego się zza chmur
By spojrzeć na ten magiczny pochód

Po schodach
Ostrożnie
Do rytmu
Para za parą wchodzi do auli
Suknie suną po ziemi
Obcasy wybijają znajomy rytm
Po spirali
Z kryształowym żyrandolem nad głową
Kręcą się
Aż w końcu muzyka cichnie
Niczym echa przeszłości

Wiersze, wierszydła i inne splątane myśliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz