Która godzina? Późno, idź spać.
Lecz jak to gdy burza rozrwa?
Liczyłaś barany? Nie mogę
jestwo mnie boli. Nie pamiętam
kołysanki. Zapomniałaś o
tym wszystkim i niczym na niebie?
Noc przykrywa wspomnienia czarnym
kocem gwiaździstym. Były dzwonki
i koniczyna czterolistna.
Przestań się dręczyć. I byłam tak
cudownie szczęśliwa. To koniec
ostatni rozdział czasem bajki
nie kończą się szczęśliwą puentą.
Lecz jak zakończyć te cierpienia?
Nie możesz to choroba brzydka
śmiertelne przekleństwo. Nie wierzę.
Zgodziłaś się na to z pierwszym
oddechem. Nie przeżyję. Umrzesz
złamiesz się w pół i tak szczeźniesz.
Dobranoc. To ta właśnie pora.
CZYTASZ
Wiersze, wierszydła i inne splątane myśli
PoesíaWszystko i nic. Plątanina wierszy we wszystkich formatach i różnej jakości. Śmietnik do którego wyrzucam niektóre skrawki umysłu. Po zdatną do czytania poezję zapraszam do drugiego tomiku. EDIT: Znaczna część dobrej poezji czasowo niedostępna, podob...