Rozerwani

17 3 2
                                    

Mamo przestań płakać
Nie mogę wtedy spać
Nie chcę znów mówić tacie
Że to nieprawda że nie chcesz go znać

Twe łzy palą me serce
Słucham ostrych słów
Dźwięk bicia szklanek w kuchni
Trzaska serce me znów

Tato przestań krzyczeć
Nie mogę wtedy spać
Proszę pociesz mamę
By nadzieję nam dać

Mama bardzo cię kocha
Nieważne że mówi że nie
Wiem że ona cię rani
Ale pamiętaj masz mnie

Kłócicie się o wszystko
Pieniądze i zasady
Nie chcę by wyszły na jaw
Te kłamstwa, uniki i zdrady

Zawsze mówię "proszę
Ten raz za rękę mnie chwyć
Nie zostawiaj nas tato
Bez ciebie nie mogę żyć"

Gdy siedzę w ciszy na łóżku
Modląc się, patrząc wzwyż
Choć dawno straciłam wiarę
I w rzekę rzuciłam krzyż

"Wiesz przecież że mama kłamała
I kocha cię mimo wszystko
I ty ją kochasz nad życie
Nawet jeśli nie jesteście blisko

A miłość jest koszmarem
Który musicie śnić razem"
Lecz on tylko na bok rzuca
Naszej rodziny obrazem

Mówicie "miłość przemija
Zrozumiesz za parę lat"
Lecz nie chcę by mi też miłość
Kiedyś znowu zniszczyła świat

Czy nie możemy spróbować
Być rodziną jak kiedyś?
Mamo obiecuję postaram się bardziej
Tato proszę zostałbyś?

Dziś uciekłam daleko
Uciekłam od tego wszystkiego
Nie chciałam już nigdy tam wracać
Lecz nie kontroluję niczego

To wcale nie jest łatwe
Dorastać podzielona na dwoje
Nie wiedziałam że miłość
Rozdzieli was oboje

A na rodzinnym zdjęciu
Wyglądamy tak szczęśliwie
Może po prostu udajmy
Że uśmiechamy się prawdziwie

Bo nie chcę dwóch różnych adresów
Nie chcę mieć przyrodnich braci
Nie chcę dzielić na dwa czasu
Nie chcę żadnego z was stracić

Nie chcę by miłość za chwilę
Ukryta na serca dnie
Tak jak moją rodzinę
Tak samo zniszczyła i mnie

Wiersze, wierszydła i inne splątane myśliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz