Na co dzień nosiła
Różowe okulary
Z uśmiechem głosiła
W około kawały
Robiła szalone fryzury
Ćwiczyła sztuczki i czaryLecz gdy wracała do domu
Świat znowu robił się szary
A po jej głowie chodziły
Same okropne koszmary
Powoli się poddawała
Nie miała już wiary...I gdy po jej pogrzebie
Znaleźli przy niej notes stary
Nie mogli się nadziwić
Jakie dręczyły ją mary
CZYTASZ
Wiersze, wierszydła i inne splątane myśli
PoëzieWszystko i nic. Plątanina wierszy we wszystkich formatach i różnej jakości. Śmietnik do którego wyrzucam niektóre skrawki umysłu. Po zdatną do czytania poezję zapraszam do drugiego tomiku. EDIT: Znaczna część dobrej poezji czasowo niedostępna, podob...