Pov. Angel.
Przez następny tydzień Chase codziennie wieczorem przychodził i pisał ze mną "liściki", co cholernie mi pomagało i odganiało myśli od moich problemów. Jestem mu za to okropnie wdzięczna, bo gdyby nie on, to bym chyba oszalała. I też cieszę się, że nie naciska na mnie w żaden sposób, po prostu jest. Jack i tata próbowali się do mnie dobić, tak samo Lewis i Caleb, ale naprawdę nie mam ani siły, ani ochoty na kogokolwiek. Zobaczyłam pod drzwiami tym razem różową kartkę, przez co się uśmiechnęłam.
"Tak się zastanawiałem... Gdyby Baldwin wrócił, byś go do siebie wpuściła? Jeśli nie chcesz odpowiadać, to nie musisz"
Bym go wpuściła? Jestem pewna, że nie. Nie chodzi tylko o niego, mimo że od tego się zaczęło. Chodzi o wszystkie brudy z przeszłości. Kurwa chodzi mi o wszystko. O całe moje spierdolone życie, które będzie mnie męczyć.
"Nie, nie wpuściłabym go. Nie chodzi mi o niego, po prostu potrzebuję samotności"
Wsunęłam z powrotem różową kartkę i usiadłam przy drzwiach, jak zwykle. Jak zobaczyłam papier, wzięłam go od razu do ręki.
"Kiedy kogoś do siebie dopuścisz?"
"Dopuściłam twoją kuzynkę"
Uśmiechnęłam się, oddając mu pod drzwiami kartkę, a po chwili znów ją zobaczyłam.
"Och, no pewnie. Jak się czujesz?"
"Świetnie, ale zastanawia mnie skąd nagle zmiana koloru"
I znowu to samo, wsunęłam i po chwili wróciła.
"Mam każdy kolor. Możesz mi pisać smsy na jaki masz ochotę, to go przyniosę"
Uśmiechnęłam się i przygryzłam wargę, od razu odpisując.
"Okej. Z chęcią, tak właściwie to jak masz mnie zapisaną?"
Ja naprawdę nie wiem dlaczego piszemy na kartkach, a nie wysyłamy do siebie wiadomości. To ma jakiś urok, cholernie dobry urok i po prostu mi się tak podoba.
"Księżniczka tatusia ;)"
Otworzyłam buzię, śmiejąc się. O cholera. O kurwa. Jebany idiota.
"A ja mam ciebie Ser z emotką sera!"
Włożyłam ją pod drzwi. Usłyszałam jego śmiech i po chwili zobaczyłam kartkę z powrotem.
"Tak serio to Devil z emotikoną diabła"
- Dupek.
Powiedziałam pod nosem, ale on to chyba usłyszał, ponieważ parsknął śmiechem.
"Jesteś cholernym idiotą"
Wsunęłam kartkę, a po chwili znów ją zobaczyłam.
"Ej, tak właściwie to jakby twój ojciec nazywał się Charlie, to byś była Aniołkiem Charliego"
Teraz ja parsknęłam.
"Bo się tak nazywa. Jak był młody, nazwał mnie tak ze względu na ten film, ale później przestał się do tego przyznawać."
Wsunęłam ją i usłyszałam jak Chase się śmieje. Zmieniłam pozycję na leżącą przed drzwiami i jak zobaczyłam kartkę, spojrzałam na nią.
"O kurwa trzeba mieć pojebane we łbie żeby tak zrobić"
"Tak, mój tatuś na pewno ma "pojebane we łbie""
Po około godzinie, Chase poszedł, a ja się położyłam w łóżku z uśmiechem na twarzy. Poprawiają mi humor nasze wieczorne rozmowy, ale po chwili usłyszałam pukanie do drzwi i zobaczyłam jeszcze raz różową kartkę. Podeszłam i ją podniosłam.