95. "Sabine mnie uderzyła!"

4.8K 365 522
                                    

Po dwóch miesiącach weszliśmy z Chasem do naszego domu który tata kupił, a tu westchnęłam i się uśmiechnęłam.

- Chase...

- Nowy początek.

Uśmiechnął się, a mi napłynęły łzy do oczu. O mój boże tęsknię już za tatą.

- Co jest?

Zaśmiał się i mnie objął.

- Boję się i chcę do taty.

- No już. Dasz radę. Pomogę Ci, okej? A twój ojciec może przychodzić kiedy tylko chce.

- Okej... Dziękuję.

- To co? Dzieciaki idą w pizdu a my...

- Chase!

Zaśmialiśmy się i mnie objął. Dom jest bardzo milutki i przytulny, ale i tak postanowiliśmy że się przeprowadzimy tak za dwa lata, jak dzieci trochę podrosną. Nie chcemy latać samolotem z takimi maluchami które nie ogarniają co się dzieje.

- Jestem ciekawa jacy będą.

Uśmiechnęłam się, a Chase się zaśmiał i pokiwał głową.

- Już mówiłem. Jaxon to kapitan szkolnej drużyny i szkolny podrywacz na którego lecą laski, a Sabine... Spokojna, ale wybuchowa. I oczywiście będą nierozłączni, zobaczysz.

- A Jason? Wiesz, on jest starszy o jeden dzień od Jaxona i Sabine. Może mieć przewagę. A co jeśli Jason i Sabine będą razem? O mój boże, Chase...

- Kurwa nie ma takiej opcji. Moja córka nie będzie się umawiać z idiotą, który ma geny Caleba. To będzie szkolny ruchacz. Zobaczysz.

- Na penwo z Jaxonem będą się przyjaźnić.

- Niech się przyjaźnią, ale od Sabine z daleka.

- Co jeśli Jaxon będzie gejem? I Jason też?

- Szanuję, ale mam nadzieję że nie. I nawet jeśli to Jason i tak będzie kurwa z daleka. Żadne z nich nie będzie się z nim umawiać.

- Oj Chase! Jason będzie idealnym facetem. Loczki Caleba, niebieskie oczy Elle, sześciopak. Naprawdę... I jeszcze szczęka Caleba. No kurwa mać. Ideał. Sabine musi z nim chodzić.

- Nie. Niech tylko spróbuje się do niej zbliżyć.

- A syn Baldwina?

- Żaden z synów twoich kolegów. A poza tym Baldwin nie ma nawet dziewczyny. Sabine raczej będzie wolała starszego.

- Jason jest starszy o jeden dzień.

Spojrzał na mnie zirytowany, przez co się zaśmiałam.

- Nie. Koniec rozmowy o tym. Idź ich połóż, nakarm czy cokolwiek. Ja idę się napić.

- Już zaczynasz? Ja idę się napić, a ty ich nakarm.

Dałam mu Sabine, a on parsknął i kiwnął głową.

- Czym kurwa mam ich nakarmić? Ty masz cycki.

Chamsko się uśmiechnęłam i dałam mu buteleczkę z mlekiem.

- Nakarm ich, tatusiu.

- Jebana. Zobaczysz, będziesz mnie błagać żebym ogarnął Jaxona. Takiego chuja dostaniesz.

- Odzywaj się przy dzieciach.

- Powiedziała.

Poszedł gdzieś, przez co się szeroko uśmiechnęłam sama do siebie. Już mi się podoba. I tak przez kolejne pięćdziesiąt lat razem. Nawet dłużej, kurwa.


Guardian  || ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz