84. "Możemy się umówić na to płakanie."

4.8K 344 72
                                    

- Chcesz czekoladkę? Wziąłem twoją ulubioną.

Podniosłem się i pocałowałem ją w plecy.

- Będę jeszcze bardziej gruba.

- Sam tego nie zjem. Rozluźnij się.

Znowu pocałowałem ją w plecy, jadąc powoli do szyi.

- Chase...

Powoli zaczęła się rozluźniać jak pocałowałem ją w szyję, przez co się uśmiechnąłem. Położyłem się, ciągnąc ją na siebie i westchnąłem. Ale mnie kurwa kusi żeby dotknąć jej kolczyka. Teraz mam idealny widok i to mi nic nie ułatwia. Przejechałem dłonią po jej brzuchu, przez co go wciągnęła i przeszły ją dreszcze.

- Wiesz, że mnie nie pocałowałaś ani razu? I ja tylko na to czekam?

- Dlaczego sam tego nie zrobisz...?

- Och, skarbie. Zerwałaś ze mną.

- Siedzę z tobą w wannie, Chase.

- To nie znaczy że mogę cię pocałować. Siedzieliśmy w wannie jak nie byliśmy razem.

- Tak, i później poszliśmy do łóżka.

- Okej, racja. Ale to ty mnie od siebie odpychasz, nie wiem jak daleko mogę się posunąć.

- Przypomnę Ci że siedzimy w wannie i jesteś nagi.

- Nie dotykasz mojego kutasa.

- Wbija mi się w plecy.

- No sorry, reaguje na widok kobiety która prawie na nim siedzi.

- Każdej kobiety, tak?

- Nah, tylko tej jedynej.

Zaśmiałem się, a ona się uśmiechnęła i kiwnęła głową. Coraz częściej się uśmiecha, oby tak dalej stary.

- Ale wiesz, że to było nieodpowiedzialne?

- Co?

- Przygotowanie mi kąpieli. Mogłam się tu utopić.

- Angel! Mam nadzieję że już o tym nie myślisz.

- Ja... Mam w nocy koszmary.

- Jakie? Opowiedz mi każdy.

- Nie chcę...

- No dawaj... To tylko sny.

- Przy pierwszym powiedziałeś że jestem gówno warta i mnie wyśmiewałeś po tym jak ci powiedziałam że cię kocham...

O ja pierdole.

- Nie zrobiłbym tego...

- Przy drugim wyśmiewałeś się ze mnie na tym wzgórzu. Mówiłeś żebym strzeliła, że jestem popierdoloną wariatką i na to zasługuję...

- Nie uważam tak.

- Później miałam serię że ktoś mnie zabija. Ty, tata, Jack, Baldwin... A później że to ja was zabijam.

- Dlaczego do mnie nie przychodziłaś?

- Nie chciałam cię budzić.

- Angel nie śpię od jebanego tygodnia.

- Co...?

- Znaczy, może parę godzin śpię ale mam z tym problem. Martwię się o ciebie i nienawidzę spać bez ciebie.

- Przepraszam...

- Nie przepraszaj tylko po prostu przyjdź w nocy.

- Okej...

Guardian  || ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz