20."Zbiłeś moje piwa, dupku."

5.9K 339 139
                                    

Uśmiechnęłam się i poszłam do właściciela klubu, a on się uśmiechnął, pokazując zęby i rozłożył ręce.

- Angel, skarbie.

- Hejka.

- W końcu jesteście. Myślałem że umarliście.

- Jeszcze trochę pożyjemy. Mam ochotę na naszą zabawę.

Uśmiechnęłam się, tak samo i on.

- Na osobności z nim, czy może...

- Błagam, ja?

Zdjęłam sukienkę i dałam ją Calebowi, od razu kładąc się na stole. Każdy na pewno zna picie shotów z ciała.

- Też gram.

Amy się uśmiechnęła i do mnie podeszła, też zdejmując sukienkę. Podniosłam się lekko zdziwiona, a ona się tylko uśmiechnęła.

- No co? Naprawdę myślałaś że jestem aż tak grzeczna?

Przygryzłam wargę i położyłam się z powrotem. Caleb przy mnie stanął, a przy Amy Justin.

- Gdzie sól? Wy wybieracie.

Caleb i Justin na siebie spojrzeli, przez co się zaśmiałam nawet już nie wiem z czego.

- Sutki.

- To będzie dobre.

Położyłam się wygodniej, a Caleb zdjął mój stanik i go gdzieś rzucił, tak samo Justin zrobił z Amy. Caleb przejechał językiem po moim prawym sutku z kolczykiem, idealnie  rozsypał sól dookoła mojego sutka, wlał do mojego pępka trochę tequili i włożył mi limonkę do ust.

- Cholernie za tym tęskniłem. Kuuurwa mać.

Właściciel odliczył od trzech i Justin razem z Calebem równocześnie zlizali sól z naszych skutków, od razu przechodząc do pępka w którym jest tequila i kończąc na naszych ustach, ssąc limonkę. Caleb wypluł ją gdzieś na bok, ssąc moją dolną wargę. Wstałam i zeszłam ze stołu, pchając na niego Caleba.

- Teraz my.

Uśmiechnęłam się i chwiejnym krokiem wzięłam sól, kiedy Caleb zdjął koszulkę. O kurwa jak przypakował.

- Podoba mi się.

Teraz ja polizałam jego sutek, a on westchnął.

Po kilku godzinach zeszliśmy na dół kompletnie schlani i naćpani, ciągle się całując, przytulając i tak dalej.

- Angel, kurwa szukałem cię.

Chase podszedł, przez co się zaśmiałam i przytrzymałam Caleba, żeby się nie przewrócić.

- Na górze w pokoju? Cholernie dobrze ci poszło.

Wybełkotałam, ciągle trzymając się Caleba.

- Idziemy stąd.

- Noo, idziemy do baru!

Poszłam tam, obijając się o innych.

- Kolejkę tequili!

- Robi się!

- Nie, jej już wystarczy. Angel, wychodzimy stąd.

- Ty się zabawiłeś a ja nie mogę? Błagam cię.

Polizałam jego szyję i wyspałam na nią sól, a następnie włożyłam do jego ust tym razem cytrynę.

- Angel.

Wyjął ją, a ja się uśmiechnęłam i zlizałam sól, wypiłam kieliszek tequili i wzięłam cytryne spomiędzy jego palcy.

Guardian  || ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz