88. "Za tydzień ślub"

5K 337 121
                                    

Zaśmiałam się, a on pokręcił głową i mnie oparł o mur, od razu całując. Zaczął jeździć dłonią po moich pośladkach i udach, coraz mocniej na mnie napierając. Jest podniecony, czuję to. Westchnęłam i złapałam za gumkę od jego spodni dresowyh, a on złapał moją dłoń, ale nią w ogóle nie poruszył. Tylko złapał. Puścił moją rękę i podwinął do góry moją sukienkę, od razu ściskając pośladki. Włożyłam dłoń w jego majtki i się uśmiechnęłam, czując że stoi.

- Uh, bardzo cię kocham.

Zaśmiałam się, a on uniósł brwi rozbawiony.

- Niekoniecznie mnie.

- Ty jesteś małym dodatkiem.

Rozchylił usta i mnie podniósł, a ja wyjęłam penisa z jego spodni.

- Sam by nic nie zrobił, skarbie.

- Udowodnij.

Spuściłam ślinę na jego penisa i się uśmiechnęłam, jeżdżąc po nim dłonią.

- Okej takiego cela nawet ja nie mam.

Ekhm, lata wprawy. Wolę tego nie mówić.

- No patrz.

Włożyłam go w siebie i westchnęłam, jak wszedł głębiej. Zaczął się poruszać, ciągle mnie trzymając na rękach i oparł mnie o mur, a ja jęknęłam, patrząc mu twardo w oczy.

- Kurwa nienawidzę cię.

Uniósł jedną brew, chamsko się uśmiechając i przyspieszył, a ja westchnęłam, przewracając oczami.

- Ty dupku.

Położył palce na mojej łechtaczce i zaczął nimi poruszać, przez co mocno przygryzłam wargę żeby być tu cicho.

- Nie gryź tej cholernej wargi. Co ona ci zrobiła?

- Spierdalaj.

Powiedziałam ciężko oddychając. Jeszcze bardziej przyspieszył, dalej poruszając palcami.

- Chase kurwa mać nie dam rady...

Pocałował mnie, a ja oparłam głowę o mur, zaciskając palce na jego ramionach i jęknęłam, czując że dojdę.

- Angel...

- Jeszcze chwila.

Pocałowałam go, ciężko oddychajac, a on jęknął. Zaczął na różne sposoby się tak jakby "bawić" moją łechtaczką. W końcu doszłam, wyżywając się na jego plecach i klnąc pod nosem. Pocałował mnie i we mnie doszedł. Kurwa mać znowu tabletki.

- Chase.

- Wiem że ci się ostatnio pomieszało.

- I masz to gdzieś, że możesz mi zrobić bachora?

- Mhm...

Wyszedł ze mnie, a ja przejechałam palcami żeby zebrać trochę spermy.

- M-m, nie. Wiem co chcesz zrobić.

Zaśmiał się, a ja się uśmiechnęłam i oblizałam palce, od razu go całując.

- Zakładaj majtki.

- Nie.

- Będzie Ci cieknąć po nogach.

Stanęłam na własnych nogach i się uśmiechnęłam, opuszczając sukienkę.

- Angel...

- Zatrzymaj je sobie.

- Nie, Angel. Zakładaj.

Guardian  || ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz