Zaśmiałam się, a on pokręcił głową i mnie oparł o mur, od razu całując. Zaczął jeździć dłonią po moich pośladkach i udach, coraz mocniej na mnie napierając. Jest podniecony, czuję to. Westchnęłam i złapałam za gumkę od jego spodni dresowyh, a on złapał moją dłoń, ale nią w ogóle nie poruszył. Tylko złapał. Puścił moją rękę i podwinął do góry moją sukienkę, od razu ściskając pośladki. Włożyłam dłoń w jego majtki i się uśmiechnęłam, czując że stoi.
- Uh, bardzo cię kocham.
Zaśmiałam się, a on uniósł brwi rozbawiony.
- Niekoniecznie mnie.
- Ty jesteś małym dodatkiem.
Rozchylił usta i mnie podniósł, a ja wyjęłam penisa z jego spodni.
- Sam by nic nie zrobił, skarbie.
- Udowodnij.
Spuściłam ślinę na jego penisa i się uśmiechnęłam, jeżdżąc po nim dłonią.
- Okej takiego cela nawet ja nie mam.
Ekhm, lata wprawy. Wolę tego nie mówić.
- No patrz.
Włożyłam go w siebie i westchnęłam, jak wszedł głębiej. Zaczął się poruszać, ciągle mnie trzymając na rękach i oparł mnie o mur, a ja jęknęłam, patrząc mu twardo w oczy.
- Kurwa nienawidzę cię.
Uniósł jedną brew, chamsko się uśmiechając i przyspieszył, a ja westchnęłam, przewracając oczami.
- Ty dupku.
Położył palce na mojej łechtaczce i zaczął nimi poruszać, przez co mocno przygryzłam wargę żeby być tu cicho.
- Nie gryź tej cholernej wargi. Co ona ci zrobiła?
- Spierdalaj.
Powiedziałam ciężko oddychając. Jeszcze bardziej przyspieszył, dalej poruszając palcami.
- Chase kurwa mać nie dam rady...
Pocałował mnie, a ja oparłam głowę o mur, zaciskając palce na jego ramionach i jęknęłam, czując że dojdę.
- Angel...
- Jeszcze chwila.
Pocałowałam go, ciężko oddychajac, a on jęknął. Zaczął na różne sposoby się tak jakby "bawić" moją łechtaczką. W końcu doszłam, wyżywając się na jego plecach i klnąc pod nosem. Pocałował mnie i we mnie doszedł. Kurwa mać znowu tabletki.
- Chase.
- Wiem że ci się ostatnio pomieszało.
- I masz to gdzieś, że możesz mi zrobić bachora?
- Mhm...
Wyszedł ze mnie, a ja przejechałam palcami żeby zebrać trochę spermy.
- M-m, nie. Wiem co chcesz zrobić.
Zaśmiał się, a ja się uśmiechnęłam i oblizałam palce, od razu go całując.
- Zakładaj majtki.
- Nie.
- Będzie Ci cieknąć po nogach.
Stanęłam na własnych nogach i się uśmiechnęłam, opuszczając sukienkę.
- Angel...
- Zatrzymaj je sobie.
- Nie, Angel. Zakładaj.