Podniósł mnie i poszedł na dół, całując po szyi. Idealnie odwraca moją uwagę od kokainy. Naprawdę idealnie. Posadził mnie na blacie w kuchni, a ja się uśmiechnęłam i na niego spojrzałam.
- Myślisz że mi się uda?
- Wiem że ci się uda. Możemy pójść do wesołego miasteczka niedługo, jeśli będziesz miała siły.
- Nie boisz się że Ci ucieknę?
- Przypnę cię do siebie kajdankami.
Przygryzłam wargę, patrząc na niego i się uśmiechnęłam. O Jezu. Kurwa. Pocałował mnie i na mnie spojrzał.
- Co chcesz do filmu?
- Co jest?
Podszedł do szafki i ją otworzył. Jest cała wypełniona chipsami, jakimiś chrupkami, ciasteczkami i tak dalej. Podeszłam do niego i stanęłam na palcach, żeby wziąć chipsy.
- A jest coś z czekoladą?
- W lodówce.
Otworzyłam ją i się uśmiechnęłam, widząc całe szuflady czekolady. O kuuurwaa.
- Chase kocham cię. Ja pierdole.
Wzięłam dwie tabliczki, a on uniósł brwi i się zaśmiał.
- Możemy już brać ślub?
- Tak! Zdecydowanie! A piciu?
Otworzył szafkę na dole obok lodówki i drugie drzwi lodówki. Trzy butelki coli w lodówce i w szafce jeszcze z pięć, trzy Sprite'a i dwie Mirindy.
- Energetyki też są, jakbyś chciała.
- Jesteś cudownym mężem kochanie. Kurwa Chase kiedy ty to kupiłeś?!
- Jak jechałem do Elle i wracałem. Wszystko popakowałem. Rzucisz to.
- Ale będę się obżerać.
- Mam nadzieję że to starczy na dwa miesiące.
- Na miesiąc.
Pocałowałam go, stając na palcach.
- Obejrzymy ten nowy horror? Proszę? I później ten inny horror?
- Tak, obejrzymy.
Pociągnęłam go za rękę do salonu i włączyłam film, a on rozłożył kanapę i się na niej położył.
- Chodź tu.
Rozłożył ręce, więc się na nim położyłam i się uśmiechnęłam.
Pov. Caleb.
- Hej.
Amy się uśmiechnęła, wchodząc do mojego pokoju.
- Hej.
- Wszystko w porządku...? Caleb porozmawiaj ze mną...
- Jest super.
- Rozmawiałam z Elle. Tęskni za tobą...
- Ja nie.
- Nie udawaj. Będę cię wkurwiać dopóki nie przyznasz że coś do niej poczułeś.
- Wkurwiaj mnie ile chcesz.
Uśmiechnęła się i usiadła na łóżku.
- Wróciłam do Justina.
- Co?
- Mhm.
- Znowu?
- Tak.
- Amy, kurwa mać ile razy będziesz do niego wracać?