Ktoś zapukał.
- Zamknięte.
- Angel...
Usłyszałam Chase'a, więc otworzyłam drzwi i na niego spojrzałam.
- Wychodzę. Będę za dwie godziny.
- Idę z tobą.
- Nie, nie idziesz. Idę do... Znajomego.
- Nawet jeśli idziesz na pieprzenie, pójdę za tobą i poczekam. Nie pozwolę ci chodzić samej. Wiem że cię do tego ciągnie.
- Chase.
- Idę z tobą i koniec kropka.
- Okej, proszę bardzo.
Poszłam do samochodu i pojechaliśmy do domu tego chłopaka, a tu zapukałam kilka razy. Otworzył mi się zaśmiał, patrząc na Chase'a.
- Masz obstawę?
- Ta, boi się że coś wezmę.
Poszłam do jego pokoju, a po chwili przyszedł i na mnie spojrzał.
- To najlepszy towar, skarbie. Lepszego nie znajdziesz.
- Mam nadzieję. Wezmę i idę.
- Tu chcesz wziąć?
- W domu każdy mnie obserwuje. Szczególnie Chase.
- Dobra, proszę bardzo.
Dał mi torebeczkę, więc zrobiłam kilka kresek i wciągnęłam. Położyłam się na łóżku, a on się zaśmiał.
- Zajebisty, nie?
- Mhm...
I mój odwyk poszedł się jebać. Nie spojrzę teraz Chase'owi w oczy. Nie ma takiej opcji. Poleżałam chwilę, dopóki ktoś tu nie wpadł. To Chase. Spojrzał na mnie zawiedzionym wzrokiem i się zaśmiał, od razu stąd wychodząc.
- Chase...
Poszłam za nim, a przy samochodzie złapałam go za rękę.
- Daj mi spokój.
- Chase ja...
- Mam to gdzieś, okej?!
- Nie krzycz na mnie.
- Siedziałem z tobą tydzień. Znosiłem twoje humorki i starałem się pomagać jak tylko mogę. Wiesz ile straciłem przez ten tydzień pieniędzy, bo chciałem Ci pomóc?
- To mnie przerosło.
- Nie, do kurwy nędzy. Pierwsze trzy dni są najgorsze, później powoli idzie. To jest, kurwa szósty dzień. Sorry, był.
- Nie zostawiaj mnie...
- Rzucisz to gówno. Ale nie mam zamiaru być taki wyrozumiały. Mam dość niańczenia cię, Angel. Miałem Ci pomagać w sprzedaży i innych akcjach, a ja się czuję jakbym się zajmował dzieckiem.
- To mi nie pomagaj! Nie potrzebuję niańki.
- Kto się tobą zajmie?
- Nikt. Myślałam że jesteśmy przyjaciółmi, a ty widzisz we mnie córkę swojego szefa, która sprawia same problemy. Zaufałam ci i powiedziałam rzeczy o których nikt nie wiedział.
- Caleb na pewno wie.
- Nie. Z nikim nie rozmawiałam o mamie. Nawet z psychologiem.
- Angel starałem się... Nie spałem przez trzy dni i...