Wbiegli tu jacyś państwo, a Charlie się zerwał.
- Jak się czuje Angel?
- Co tu robicie?
Charlie spytał.
- Jak to co robimy? Charles nasza wnuczka leży w szpitalu.
Och, czyli jej dziadkowie. O ja pierdole.
- Nie pierwszy raz. Kto wam powiedział?
- Jack. Zadzwoniłam do niego, a on powiedział że jesteście w szpitalu i nie może rozmawiać.
- Jack? Doskonale wiesz, że...
- Zadzwoniła do mnie. Nie wiem po co i nie znałem numeru ani głosu. Powiedziałem że nie mogę gadać i tyle.
- Och, Jack, kochanie. Jesteśmy twoimi dziadkami.
- Tak, to już wiem.
- Twój tata was od nas odciął. Charles jak mogłeś? Jesteś taki... Nic się nie zmieniłeś.
- Moja córka kurwa może umrzeć, a wy jak zwykle... Nieważne. Wypierdalać.
- Jesteśmy twoimi rodzicami.
- Mam to gdzieś. No już, żegnam. Angel nie potrzebuje waszego wsparcia.
- Charles...
- Spierdalaj. Od dwudziestu pięciu lat się nie odezwaliście.
- Nieprawda. Jak już to z dwadzieścia...
- Jack ma dwadzieścia trzy lata, plus rok ciąży. Dwadzieścia cztery.
- I co z tego masz? Ta twoja dziewucha nie żyje, a tak to byś miał nasze wsparcie od zawsze. To przez nią się od siebie odsunęliśmy.
Charlie zacisnął pięści, a Elle wstała.
- Nie mogę się z państwem zgodzić.
- A ty niby kim jesteś?
- Dziewczyną Caleba. Jestem z zamożnej rodziny i każdy ode mnie oczekiwał że będę... Że będę jak każda inna kobieta w rodzinie oprócz mojej mamy.
- I co my z tym mamy wspólnego?
- Jack mi mówił że tata Angel też z takiej był i zakochał się w... Kimś, kogo rodzina nie zaakceptowała bo nie miała pieniędzy.
- Tak. I spójrz jak skończyła.
- Skąd wiecie że to nie przez was? Nie chcę rzucać oskarżeniami, ale... Mama Angel i Jacka nie wytrzymała psychicznie. Może nie wytrzymała presji? Może... Może nie mogła zaakceptować siebie bo rodzice jej ukochanego ją odrzucili? Ona wam nic nie zrobiła i oceniliście ją tylko po tym, że była z innej rodziny niż tata Angel. Moja rodzina nie ma pojęcia o Calebie.
- To co mówisz jest niedorzeczne.
- Nie, szczerze mówiąc to ma sens.
Caleb się odezwał.
- Jak mam poznać jej rodzinę to mnie po prostu kurwa skręca w środku. Dosłownie. To jest duży stres jak rodzina chłopaka lub dziewczyny cię nie akceptuje.
- A ty kim jesteś?
- Przyjacielem Angel.
- Moim synem.
Charlie powiedział. Caleb rozchylił usta, a Elle usiadła z powrotem obok niego.
- Słucham? Niby z kim?
- Adoptowanym. Też wam się nie podoba? Zawsze mieliście uwagi co do adopcji.
- Tak i słusznie. Spójrz jak on...