Po kilku minutach się uspokoiłam i napisałam do taty.
Ja:
Możesz przyjść..?Od razu tu wszedł i na mnie spojrzał.
- Coś się stało?
- Mama miała kiedyś chłopaka o imieniu Ben?
- Co? Nie. Nie miała.
- Okej...
- Tylko po to miałem przyjść?
- Chyba tak.
Kiwnął głową i skierował się do drzwi.
- Tato, dlaczego się nigdy nie śmiejesz?
- A mam powód? Moja córka jest narkomanką.
- A wcześniej...
- Miałaś depresję. Nie mam z czego się śmiać.
- Było kilka sytuacji...
- Jak byłaś pijana i gadałaś ze ścianą? Jak przywiozła cię policja pod dom bo pijana rozebrałaś się w parku? Jak rano na kacu zasnęłaś z głową na talerzu z jajecznicą? A może jak dowiedziałem się o twoich kolczykach bo każdy w domu o nich gadał?
Chciało mi się płakać a nie śmiać.- Jak Jack mi przefarbował włosy na różowo...
- Sama to zrobiłaś jak byłaś pijana.
- Dałam Ci raz śmieszny prezent na urodziny.
- Jak mi go dawałaś byłaś podpita. Udawałem że nie wiem. Nie mam z czego się śmiać, Angel. Wszystkich dookoła ranię. Uważasz że twoje życie jest chujowe? Spójrz na moje.
- Jest okej...
- Moja żona przedawkowała po porodzie naszego dziecka. Musiałem zająć się dwójką dzieci i moim interesem którym rzygałem bo przez to przedawkowała. Moja rodzina się ode mnie odwróciła. Nawet rodzice. Nie widziałem ich od twoich narodzin, mój syn zabija sprzedaje kobiety, a moja córka miała depresję, schizofrenię, chciała się zabić i prawie przedawkowała. No i teraz ma mnie chyba dość i woli jakiegoś dupka który i tak by ją zranił. Nie mam u nikogo wsparcia, a ty masz rodzinę i przyjaciół.
Kiwnęłam głową, chcąc się poryczeć jak dziecko. O mój boże...
- Nie chciałam cię zawieść.
- Wiem. To ja cię zawiodłem. Powinnaś była mieszkać u ciotki. Postąpiłem egoistycznie.
- Tato.. Chcę usłyszeć twój śmiech.
- Szybko to nie nastąpi...
- Śniło mi się że była tu mama. Byłeś przy niej szczęśliwy.
- Teraz nie jestem.
Krzywo się uśmiechnął i wyszedł, a ja westchnęłam.
- Tato zaczekaj...
Spojrzał na mnie, stojąc w drzwiach.
- Przepraszam... Znowu... Nie chciałam cię zranić....
- Wiem...
- Rzucę to...
- Mam nadzieję.
- Pójdę na odwyk, jeśli będzie trzeba. Chcę żebyś był szczęśliwy...
- Nigdy nie będę.
- Tęsknisz za mamą?
Kiwnął głową.
- Mam nadzieję że tego nie doświadczysz.