Pov. Chase.
Kurwa mać. Dość.
- Służący!
Spierdalaj.
- Głuchy jesteś?!
Weszła tu i na mnie spojrzała wkurwiona. Angel była o wiele lepsza. Kurwa. Ta laska mnie doprowadza do szału i to nie w tym sensie co Angel. Ta jest po prostu wkurwiająca.
- Wołałaś służącego.
- Ciebie.
- Och, nie. Ja jestem opiekunem, żebyś nie robiła nic głupiego. Nie służącym.
- Jasne.
- Czego pragniesz?
- Żebyś mi zrobił kanapki. Masz na to pięć minut bo spóźnię się przez ciebie do szkoły. Znowu!
- Nie jestem od robienia kanapek.
- Mój chłopak zaraz tu będzie, więc mu otwórz drzwi.
I co jeszcze kurwa? Ten jej chłopak to typowy pierdolony pantoflarz. Dosłownie.
- Też nie jestem od otwierania drzwi. Dziewczyno zrozum, że mam za tobą chodzić i cię pilnować. Nic więcej.
- Sama muszę wszystko robić! Tato!
- Tatuś jest na konferencji.
Uśmiechnąłem się, jedząc kanapkę.
- Davis bo cię zwolnię.
- Nie możesz. Twój tatuś jest moim szefem, słonko.
A jakbym ja też ją powkurwiał? Hmm... To może być dobre, mimo że ona ciągle chodzi wkurwiona. Specjalnie spojrzałem na jej dekolt.
- Cycki ci z tego wychodzą.
- Dzwonię do taty!
- I co mu powiesz? Że zwróciłem uwagę na twój dekolt i nie chcę, żeby cię ktoś zgwałcił?
Podszedłem do niej, a ona się skrzywiła. To typowa lalunia która traktuje innych jak gówno. Uważa że skoro tu pracuję to jestem biedny, a ja po prostu chcę zapomnieć o Angel.
- Chase, odsuń się.
- Nagle Chase? Nie lepiej służący, albo Davis?
Oparłem ręce po obu stronach jej głowy, a ona westchnęła, kiedy ktoś tu wszedł, więc się odsunąłem.
- Hejka mała!
Jej przyjaciółka. Spojrzała na mnie i się uśmiechnęła, jeżdżąc po mnie wzrokiem. Już mnie wcześniej widziała, ale nie bez koszulki.
- Hej Chase.
- Hej.
Ona jest najlepsza z nich wszystkich. Można z nią normalnie pogadać.
- Jak tam?
- Twoja przyjaciółka mnie doprowadza do szału.
- Davis nie denerwuj mnie.
- Byście do siebie pasowali.
Uśmiechnęła się, a ja parsknąłem. Ta kurwa. Wolę dziewczyny typu Angel. Co ja gadam, wolę ją.
- Nie bawię się w związki. Szczególnie nie z takimi jak ona.
- Lubię takich.
- Może mam jeszcze być księżniczki szoferem?
Spojrzałem na nią, a ona się chamsko uśmiechnęła i poszła na górę, więc spojrzałem na jej przyjaciółkę. Okej, muszę zapomnieć o Angel. Dam radę. To przecież takie proste. Podszedłem do tej przyjaciółki i spojrzałem na nią, stojąc blisko niej.