- Hej!
Jakaś dziewczyna się nade mną pochyliła.
- Możesz... Zejść? Nie znam cię.
- Brigit. Nie pamiętasz mnie? Byliśmy razem. Chase Davis?
Dziwka Brigit o nie.
- Em... Nie. Musiałaś mnie z kimś pomylić.
- Nie, ta dziewczyna mówiła do ciebie Chase. To ty.
- Kochanie posmarujesz mi plecy?
Angel podeszła.
- Och, no i... Schowasz moją obrączkę? Nie chcę jej zgubić, jest piękna.
- Gdzie jest Anastasia?
- Bawi się z jakimś chłopcem. Świetna nam wyszła córeczka.
Uśmiechnęła się. O kuurwa. Uwielbiam ją.
- Córka?
Brigit na mnie spojrzała. Podniosłem się i westchnąłem. Nie wierzę że to powiem.
- Brigit, to moja żona Angel. Angel, to Brigit.
Dziwka Brigit.
- Chodziłam z nim w liceum. Właśnie, co się stało z tą dziwką Leilą? Zabrała mi cię.
Chase spokój. Nie pokaż przy Angel że cię tu wkurwiło.
- Popełniła samobójstwo.
- Och... Przepraszam. Przykro mi.
Powinno.
- Sorry że się wtrącam, ale byłaś jego dziewczyną czy jak?
Angel spytała.
- Tak. Przez trzy lata.
- To sporo. Nie wiedziałam.
Spojrzała na mnie. Brigit się uśmiechnęła i pokiwała głową.
- Byliśmy ze sobą szczęśliwi.
- Pieprzyliśmy się. To nie był prawdziwy związek.
- To dla ciebie!
Anastasia do nas pobiegła i dała mi kulę z piasku.
- Dziękuję kochanie.
Pobiegła znowu w kierunku wody.
- Urocza.
Brigit się zaśmiała.
- Ma jego oczy i nos.
Angel się uśmiechnęła.
- To wysmarujesz mi plecki, kochanie?
- Tak, jasne.
Wziąłem krem i jej posmarowałem, a Brigit poszła.
- Dziewczyna, dupku?
- To dziwka Brigit. Tylko chodziliśmy do łóżka. Nic więcej.
- Mam nadzieję.
Poszła z powrotem do Anastasii i spojrzałem jak bawią się w piasku. Angel jest zupełnie inna w domu i zupełnie inna poza nim. To dwie różne osoby. Jak jesteśmy sam na sam jest romantyczna i cholernie uczuciowa, a jak jest w pobliżu ktokolwiek inny zaczyna się robić agresywna. Nie że to mi się nie podoba, ale jednak taka jest. Obie wersje mi się podobają. Podszedłem do nich i oparłem się o Angel, a ona mnie pocałowała w szyję i wróciła do robienia zamku z piasku.
- Spójrz, tu może być forteca.
Powiedziała.
- I woda!