- Mój kuzyn zaraz będzie.
- Jaki kuzyn?
Spojrzał na mnie. Wzruszyłam ramionami i położyłam głowę na jego kolanach.
- Nie mam pojęcia. Nie znam typka.
- Bawiłaś się z nim jak byłaś mała.
Jack podniósł moje nogi z kanapy i na niej usiadł, kładąc sobie je na udach.
- Nie pamiętam.
Zadzwonił dzwonek, więc tata im otworzył i wszedł tu jakiś chłopak z ciotką. O kuuurwaa. Przystojny. Ale młodszy ode mnie...
- Nie walnij nic o adopcji. To dla niego ciężki temat.
Jack cicho do mnie powiedział.
- Angel, kochanie jak dawno cię nie widziałam!
- I się zaczyna...
Westchnęłam i się podniosłam, a Caleb się zaśmiał. Już poznał moją ciotkę i ją uwielbia tylko dlatego, bo zachowuje się jakby była ciągle naćpana.
- Hej.
Podeszłam do niej, a ona mnie mocno przytuliła, przez co się skrzywiłam.
- Ale się zmieniłaś. Urosły ci piersi?
- Ta, chciałabym.
- Caleb! Ale wyrosłeś.
- Widziałaś mnie dwa lata temu.
Caleb westchnął i ją objął, a po tym z powrotem usiadł na kanapie.
- Gdzie Jack?
Zatrzymała na nim wzrok i się szeroko uśmiechnęła, ten chłopak jest nią zażenowany. Też bym była na jego miejscu. Ciotka jest... Specyficzną osobą. Ciągle optymistka, każdego tuli, głośno mówi.
- Baldwin jest? Charlie, może zaprowadź nas do pokoju?
- To jest jakiś żart.
Ten chłopak westchnął, a ja się zaśmiałam i do niego podeszłam.
- Macie razem pokój?
- Najwyraźniej. Nie mam zamiaru z nią spać.
- Młody, masz mój pokój.
Chase się zaśmiał, a ja się uśmiechnęłam i spojrzałam na niego z uniesionymi brwiami.
- A ty gdzie będziesz spał?
- Domyśl się.
Dopił do końca swoją kawę, kiedy wszedł tu Baldwin. Spojrzał na mnie, a po tym przerażony na ciotkę. Tak, on też ją kocha. I to bardzo.
- Baldwin! Mój ukochany Baldwin!
- Tak, hej.
- Dalej z Angel razem, cieszę się że jesteście tacy ze sobą szczęśliwi... I podziwiam że tyle z nią wytrzymałeś.
- My nie... - Tata go szturchnął. - nie możemy się doczekać ślubu.
Jack wybuchł śmiechem i zaczął kaszleć.
- Oświadczyłeś się?! Angel pokaż pierścionek!
Spojrzałam na tatę, a on pokiwał głową. Nie mam pierścionka.
- Wiesz... Myłam się i zdjęłam biżuterię. Później ci pokażę.
- Pokazuj teraz. No już, czekam.
Westchnęłam i poszłam do swojego pokoju, a po chwili wpadł tu tata z Baldwinem.
- Macie udawać szczęśliwą parę. Jestem zajebistym ojcem i ta suka nie będzie mnie oceniać.