W następnym tygodniu Angel zniknęła. Miała wyjść do sklepu a jej nie ma już kilka godzin.
- Jack widziałeś Angel?
- Poszła do sklepu.
- Nie wróciła.
- Co? Może... Znamy Angel, może poszła do klubu.
- Ostatnio siedzi ciągle w domu. Dalej przeżywa to z Amy. Z Chasem w sumie też.
- Hm... Kokaina?
- Ma w pokoju. Ostatnio widziałem.
Postanowiliśmy zostawić ją w spokoju jeśli chodzi o to i po prostu pojedzie na odwyk bo nie ma innego wyboru. Ona nie da rady.
- Może kogoś spotkała?
- By odpisała. Zawsze odpisuje a teraz zero.
- Może padł jej telefon?
- Błagam, Angel? Coś musiało się stać.
Ktoś tu wpadł i rzucił się biegiem na górę. To Chase. Co on tu kurwa robi? Poszliśmy za nim, a tu zobaczyłem jak grzebie w jej rzeczach.
- Nic ci się nie pomyliło?
- Ktoś ją porwał.
Dał mi swój telefon, dalej czegoś szukając. Wszedłem w wiadomości, a tu zobaczyłem zdjęcie Angel, która śpi związana na podłodze. Chyba śpi. Mam taką nadzieję. Kurwa mać.
- Czego chce?
- Podobno ukradła mu kokainę.
- Dzwoń po bliźniaków.
Charlie tu wszedł, więc Jack wyjął telefon. Co jest kurwa?
- O co chodzi?
- Dzwoniłem do Camela, to nie on ją porwał.
- Camel?
Zmarszczyłem brwi.
- Ta, miał ją niby porwać i zrobić jej odwyk. Gadałem z nim i to nie on, Angel jest gdzieś indziej. Kurwa mać!
Wziął od Jacka telefon.
- Angel zniknęła. Tak. Namierzcie jej telefon i kontkatujcie się ze mną.
Pov. Jack.
Ojciec mi oddał telefon i poszedł wkurwiony do siebie, więc ja za nim. Bliźniacy mieszkają sami i próbują zrobić swój biznes. Kiedyś u nas mieszkali, jak Angel była malutka, a teraz nieźle sobie radzą. Są jakoś w wieku Chase'a.
- I co? Kto mógł ją porwać?
- Ludzie Deana. Angel wcale nic im nie ukradła, chcieli zyskać na czasie.
- Kurwaaa. Myślisz że wywiozą ją za granicę?
- Nie ma takiej opcji.
Zadzwonił gdzieś znowu.
- Zablokuj granice i na lotniskach mają szukać Angel. Nie pozwólcie komukolwiek gdziekolwiek z nią lecieć. Jakbyście coś wiedzieli to do mnie dzwońcie.
Odłożył telefon, kiedy zaczął dzwonić.
- Co? Tak. Ja pierdole. Dacie radę jakkolwiek ją namierzyć? Kiedyś miała kolczyki z nadajnikiem.
- Dalej je nosi.
Powiedziałem.
- Namierzcie ją tym. Jack zbierz ludzi i spytaj czy cokolwiek wiedzą. - spojrzał na monitor - kurwa jakieś debile mi się kręcą pod fabryką. Zajmij się tym, a ja zaraz będę.