12. "Schudłaś z trzy kilo."

6.4K 392 89
                                    

Pov. Angel.

Wyszłam z pokoju już spakowana i zeszłam na dół, a tu każdy na mnie spojrzał. Was też miło widzieć.

- Chcesz naleśniki?

Caleb na mnie spojrzał. Pokręciłam głową, patrząc do torebki czy wszystko mam.

- Zjedz coś...

- Nie jestem głodna.

- Nic dzisiaj nie zjadłaś. Coś się stało?

- Nie.

Tata tu wszedł i nalał sobie kawy. Zazwyczaj bierze herbatę.

- Dopiero się wstało?

Caleb się zaśmiał.

- Spierdalaj. Koka, amfa i ecstasy do rozwozu. Zarobione pieniądze przekażcie Angel.

- Nie, nie będzie mnie.

- Co?

Pierwszy raz na mnie spojrzał i od razu jego wzrok powędrował do walizki.

- Gdzie jedziesz?

- Lecę do Baldwina.

- Nie. Chcą cię tam zabić.

- Mówi się trudno.

- Angel. Jesteś na celowniku.

- Równie dobrze tutaj mogą mnie zabić. Nie robi różnicy.

- Chase leć z nią.

- Nie. Sama tam lecę i nie chcę nikogo. Będę z Baldwinem. Ktoś coś jeszcze ode mnie chce?

- Witam rodzinkę.

Zamarłam. To ten głos... Przez lata go nie słyszałam.

- Wypierdalaj stąd.

Tata od razu powiedział.

- Co cię ugryzło? Angel, miło cię widzieć...

Przejechał dłonią po moich plecach, przez co odruchowo w jego towarzystwie wyjęłam pistolet i przyłożyłam mu go do czoła.

- Zrobiłaś się ostra.

- Nie dotykaj mnie, zboczeńcu.

- Co ci się stało, słońce? Byłaś taką grzeczną dziewczynką...

- Strzelę!

- Nie zrobisz tego. Jesteś za słaba. Tak samo jak byłaś kilka lat temu. Pamiętasz, jak chciałaś we mnie strzelić? Nie udało ci się.

Zacisnęłam pięści i mocniej mu ją przycisnęłam do czoła.

- Angel... Zostaw pistolet...

Tata do mnie podszedł, więc jeszcze mocniej przycisnęłam, a on przejechał palcem od mojej szyi aż do dekoltu.

- Jak ostatnio cię widziałem byłaś... Mniejsza. Urosło ci co nieco.

Zaczęłam się pocić, a moje serce jeszcze bardziej zaczęło bić. Chcę to zrobić... Ale nie potrafię. Już to zrobiłam dwa razy, mogę i trzeci. Nic to nie zmieni. Dawaj, Angel. Zniszczył ci życie. Nie miał skrupułów. Miał gdzieś twoje uczucia i jak widać dalej ma. Strzel mu w ten durny łeb.

- Angel nie rób tego...

Chase do mnie podszedł.

- Nie dotykajcie mnie, bo strzelę!

- Jasne. Już to widzę.

- Nie prowokuj jej!

Tata się na niego wydarł, a ja się poprawiłam, mocniej stając na nogach.

Guardian  || ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz