- Pogadam z Baldwinem...
Uśmiechnęłam się do Jacka, a on kiwnął głową, więc poszłam na górę. Gdzie on może być? Weszłam do jego starego pokoju, jest tu.
- Hej Baldwin...
- Hej.
- Słuchaj... Nie chcę się w żaden sposób kłócić i ranić...
- Angel, daj spokój. Nie będę Ci wchodził w drogę.
- Możemy się chociaż przyjaźnić?
- Ty mi powiedz. Czy Chase nie będzie zazdrosny? Chcesz się ze mną przyjaźnić czy robisz to z litości?
- Chase nie ma nic do gadania.
- Jasne. Nie chcę mieć z nikim pod górkę, nie chcę patrzeć jak się całujecie i tym bardziej słyszeć jak się pieprzycie tak jak przed chwilą.
- Co...?
- Mam pokój obok. Słyszałem.
- Przepraszam... Baldwin zależy mi na tobie.
- Mi na tobie też. I chcę żebyś była szczęśliwa, ale naprawdę nie mam ochoty patrzeć i słyszeć was razem.
- Rozumiem to, doskonale to rozumiem. Pewnie też bym nie miała ochoty widzieć cię z inną, nawet teraz i to jest strasznie egoistyczne z mojej strony.
- Nie mam zamiaru nikogo przyporowadzić.
- Przyjaźń? Proszę? Potrzebuję cię. Obiecuję że nie będę gadać o Chase'ie, nie będę się z nim całować bo i tak tego nie robimy. Tata i Jack nic nie wiedzą. I nie będziemy tego robić.
- Albo róbcie to tak, żebym nie słyszał.
- Czyli przyjaźń?
- Jasne...
Westchnął, a ja się uśmiechnęłam i go mocno przytuliłam.
- Będę grzeczna. Obiecuję.
- Mam nadzieję.
Po kilkunastu minutach Chase wszedł do mojego pokoju i westchnął, patrząc na mnie.
- Musisz siedzieć w takiej pozycji?
Uśmiechnęłam się i opuściłam nogi, a on położył się obok.
- Wszystko okej?
- Mhm... Słuchaj, muszę się powstrzymywać. To były jednorazowe... Sytuacje. Nie mogą się powtórzyć.
- Mówisz o seksie, prawda?
- Tak, mówię o seksie. Jesteś zajebistą dziewczyną, ale nie mogę.
- Czy ty właśnie dajesz mi kosza po tym jak uratowałam ci życie?
- Nie nazwałbym tego że daję ci kosza. Po prostu mówię, że nie możemy chodzić do łóżka.
- Dajesz mi kosza.
- Nie, nie daję.
- Czyli mogę pójść do Baldwina, jeśli będę miała ochotę na seks?
- Absolutnie nie.
Zaśmiałam się, a on się uśmiechnął i pokręcił głową.
- Powiedz mi dlaczego nie chcesz seksu.
- Okej... Jestem twoim opiekunem. Nie powinienem cię pieprzyć.
- Musisz się mną zająć, czyli to wchodzi w obowiązki opiekuna.