W tym samym czasie Draco nie był jedynym, który wykradł się z pokoju. Blaise wyszedł z dormitorium, przeszedł przez pokój wspólny nawet się nie zatrzymując i wyszedł z lochów. Miał na sobie dresy a jedyne co trzymał w ręku to książka. Nawet różdżkę zostawił w pokoju. Przechodząc przez korytarz chował się za filarami jakby był uciekinierem z więzienia. Uważnie obserwował czy przypadkiem ktoś nie dyżuruje. Kiedy upewnił się, że żaden nauczyciel ani uczeń nie zrobił sobie spaceru, przeszedł przez długi hol i wszedł w wąski korytarzyk gdzie świeciła się tylko jedna lampka. Zapukał dwa razy w drewniane, zniszczone drzwi. Nie czekał długo aż otworzyła mu Ginny. Uśmiechnęła się widząc chłopaka i zrobiła mu przejście żeby mógł wejść do środka. Była to mała, zapomniana klasa, która pod żadnym względem nie nadawała się do nauki, i nauczania. Przez obdarte i podziurawione w niektórych miejscach ściany trudno było uwierzyć, że to miejsce również najeży do pięknego Hogwartu. Jedynym meblem był stary stół na środku pokoiku. Im jednak to w ogóle nie przeszkadzało. Usiedli razem na stole, który lekko zaskrzypiał pod ciężarem.
- Wracając do wczorajszej rozmowy- zaczęła Ginny- Oliver był głupi, że pozwolił sobą tak manipulować. Na jego miejscu dawno bym już odeszła od tych ludzi.- od razu było widać, że przez cały dzień chciała o tym porozmawiać.
- Łatwo powiedzieć. Nie można tak po prostu zostawić kogoś kto cię uratował. Masz wobec niego dług.
- Mądrzy ludzie wiedzą jak go spłacać nie wyrządzając innym krzywdy.
- Czasem nie ma innego wyjścia jeśli tylko tak możesz odpłacić się osobie, która ci pomogła.
- Rozumiem jakby jeszcze chodziło o Fagina, ale on pomagał Billowi, który jedynie wykorzystywał Olivera nie dając nic w zamian.
- To dlatego, że Fagin był słaby. Nie potrafił sprzeciwić się Billowi, a Oliver był oddany Faginowi.
- Oboje byli naiwni, głupi i słabi jeśli uważali, że czeka ich lepszy świat przy Billu.
- Ale jest jeszcze druga kwestia. Oliver nie chciał żeby komukolwiek stała się krzywda. Pomyśl o Nancy.
- Ona była jeszcze gorsza. Zaufała komuś takiemu jak Bill dobrowolnie.
- Bo myślała, że jest inny!- nie wiadomo kiedy rozwinęła się dyskusja, w którą oboje bardzo się wciągnęli.
- Na miejscu Olivera poszłabym od razu do pana Brownlow i wydała ich wszystkich.
- Nie zależało by ci na życiu nikogo z nich?
- Kto mądrzejszy to by dawno odszedł. Oliver też.
- On bronił swojej matki...- Blaise od razu skończył słysząc co mówi.
- Matki?- zdziwiła się Ginny- przecież Oliver...
- Chodziło mi o Nancy...chyba przez pewien czas zacząłem mówić już o kimś innym.- zamyślił się. To była prawda. Odkąd skończył książkę nie opuszczała go myśl, że od momentu kiedy Oliver zaczął kraść nie była to historia Olivera tylko Draco w zmienionej formie. Bill to Voldemort, Fagin to lepsza wersja Lucjusza chociaż dalej tak samo zepsuty, ale przynajmniej się martwił o Olivera a Nancy to w 100 procentach Narcyza, która sama nie mogła się uwolnić od tego zła, więc ratowała przynajmniej syna...zrozumiał, że zaczął brać zwykłą historyjkę na poważnie.
Rudowłosa uśmiechnęła się lekko.
- Więc ty też widzisz w tej historii kogoś bliskiego...- wzięła książkę do ręki i zaczęła się wpatrywać w okładkę.
- Ty też? Do kogo przypisujesz tą powieść?
- Może nie całą, ale w dużej mierze do...Harry'ego.
CZYTASZ
Enervate || Draco Malfoy. Zakończone.
FanficCofnijmy się w wydarzeniach i trochę je pozmieniajmy. Do incydentu w wieży astronomicznej nigdy nie doszło, a Draco nadal jest śmierciożercą. Akcja będzie się rozgrywać podczas 7 roku w Hogwarcie. ___________________________________________________...