Rozdział 28

446 29 1
                                    

Z powodu opóźnienia, organizatorzy wspólnie postanowili, że lepiej by było ze względów bezpieczeństwa, jeśli uczestnicy przenocowaliby jeszcze jedną noc i wrócili dopiero rano do swoich szkół. Tym sposobem, niezbyt zadowolona Miranda była zmuszona siedzieć w swoim dormitorium. Nie miała nic. Nie wzięła nawet jednej książki, a pokój był kompletnie pusty. Stało w nim tylko łóżko i pusta komoda. Miała już w planach leżenie na nim i wpatrywanie się w sufit, kiedy do jej drzwi ktoś zapukał. Otworzyła je ostrożnie, nie wiedząc kto może być po drugiej stronie. Może Clara znów miała atak szału, a jedna wizyta u pielęgniarki na dzień jej wystarczała. Zdziwiona stanęła w progu widząc, że to Malfoy ją odwiedził. Na górnej części ciała miał tylko koszulę. Szatę i sweter zostawił u siebie. Na jego twarzy widniał zadziorny uśmiech, w ręce trzymał butelkę ognistej whisky.

- Trzeba opić sukces.

- Czy ty zawsze masz przy sobie alkohol?- spytała wpuszczając go do środka.

- Nie. Tylko jak gdzieś jadę, albo zostaję na dłużej.- wzruszył ramionami co wywołało cichy śmiech Mirandy.

- Czyli zawsze. To się nazywa alkoholizm.

- To się nazywa picie w towarzystwie- nie widząc nawet chwili kiedy, przed nią pojawiły się dwie szklanki.- I tak nie masz co robić.

- No dobra. Jest co opijać. - Po nalaniu, wzięła szklankę i dopiero wtedy zorientowała się jak bardzo chciało jej się pić. Szybko opróżniła szklaneczkę ku zadowoleniu Draco. Sam wypił zawartość jednym łykiem i nalał drugą kolejkę.

Godziny mijały, a oni rozmawiając i pijąc kompletnie stracili poczucie czasu. Kolejki też przestali liczyć, ale po ich zachowaniu można było wywnioskować, że kilka już poszło. Jak dosyć szybko się okazało, świetnie im się razem rozmawiało. Mieli podobne poglądy i wspólne tematy, ale nawet na chwilę jedno nie ustąpiło drugiemu. Wciąż sobie dogryzali, ale ich docinki zmieniły się diametralnie podług początku roku. Nie były przesączone jadem, a raczej nakręcane chęcią wygrania z drugą osobą.

- Snape chyba wreszcie będzie zadowolony- Miranda zaczęła nowy temat. Draco zaśmiał się głośno.

- On nigdy nie jest zadowolony.

- Przecież wygraliśmy.- Pod wpływem alkoholu zrobiło jej się gorąco dlatego zdjęła szatę i sweter i została tylko w koszuli, rozpiętej na dwa pierwsze guziki.

- W pierwszej rundzie zdobyliśmy tylko 19/20, przez ciebie.

- Tylko? To był najlepszy wynik! Poza tym, beze mnie nie dałbyś sobie rady w drugiej części.- Zaperzona skrzyżowała ręce na piersi. - Niemożliwe, żeby o to miał pretensje.

- Jeśli chcesz, możemy się założyć.

- O coś takiego?- Slytherin uniosła brew.

- A czemu nie? Chętnie wygram z tobą w każdej dziedzinie.

- Zgoda!- Powiedziała szybko również chcąc zwyciężyć.- Ale...o co?

- O coś błahego, powiedzmy o...całusa...- Na twarzy czarnowłosej pojawiły się wielkie rumieńce, które Draco od razu zobaczył. - O co chodzi?

-N-nieważne...- blondyn otworzył szeroko oczy.

- Ty się nigdy nie całowałaś- wskazał na nią palcem. Jej milczenie tylko to potwierdziło- nie gadaj...ty?

- Czemu tak się dziwisz.

- Nie...po prostu- Patrząc na nią nie mógł uwierzyć, że nikogo nie miała. Te piękne, grube włosy, delikatna jasna cera i...potrząsnął głową, żeby, mimo alkoholu, trochę się uspokoić. Uśmiechnął się cynicznie wiedząc już, jak wykorzystać sytuację.- w takim wypadku podbijam stawkę. Jeśli ja wygram, będę twoim pierwszym...pocałunkiem. Jeśli ty wygrasz, zrobię wszystko co chcesz. W granicach rozsądku.

Enervate || Draco Malfoy. Zakończone.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz