Rano, nim jeszcze Mira zdążyła wstać, do jej pokoju zaczął ktoś intensywnie pukać. Zaspana, w koszuli nocnej przecierając ręką oczy, zwlekła się z łóżka i otworzyła drzwi. W progu stała rozentuzjazmowana Ginny. Przebierała nogami jakby przygotowując się do dalszego sprintu.- Za 10 minut w pokoju życzeń. Cała Gwardia Dumbledore'a się zbiera.- Nie czekając na odpowiedź ruszyła dalej powiadomić Blaise'a i Draco, chociaż Slytherin wiedziała, że rudowłosa pędzi tak głównie do Mulata. Czarnowłosa pobiegła szybko do łazienki przynajmniej pobieżnie się przygotować, a przede wszystkim przebrać. Nie zdążyła jednak na zrobienie makijażu i jedyne co, to umalowała rzęsy. Nawet włosy związała tylko w luźnego koka nie dbając już o to jak wygląda. Wychodząc na korytarz spotkała Draco i Blaise'a po których zaspanie było jeszcze bardziej widoczne niż u niej.
- Tak wcześnie to nawet Snape by nas nie wezwał. Potter jest większym sadystą niż on- Stwierdził Zabini ziewając.
- Jesteś pewien? Nie zdziwiłbym się gdyby maczał w tym palce.
- Nie przesadzajcie. On przecież zawsze umywa od wszystkiego ręce, nawet dręczenia wszystkich na lekcjach- zaśmiali się mimo wczesnej godziny. Kiedy w końcu dotarli do miejsca gdzie był ukryty pokój życzeń, ale chociaż przeszli trzy razy wzdłuż ściany, drzwi się nie pojawiły. Stali by tam dłuższy czas gdyby właśnie nie przechodziła Hermiona. Dziewczyna uderzyła się w głowę ręką coś sobie uświadamiając.
- Ustawiłam pokój na ,,niewpuszczanie wrednych Ślizgonów". Ale dlaczego nie wpuściło waszej dwójki?
- Grabisz sobie Granger...- Draco spiorunował Gryfonkę wzrokiem.
- To dlatego, że Malfoy przechodził pierwszy- Nawet Miranda się roześmiała słysząc teorię Blaise'a. Miona, wpuszczając ich do pokoju, podeszła do blondyna.
- Spokojnie. Snape'a też nie chciało wpuścić. Chociaż nawet jakbym ustawiła na ,,nie wpuszczać obiektów bez duszy" drzwi by się przed nim nie otworzyły.
- Snape też tu jest?- Jak na zawołanie przed nim stanął profesor.
- Przez twoją wpadkę w Sylwestra muszę być na każdym zgromadzeniu Gwardii, gdybyś przypadkiem chciał wszystkich pozabijać.
- Przecież zamiast mnie zaraz zrobisz to ty- Draco uśmiechnął się ironicznie i zauważył, że chociaż profesor ma wyraz twarzy taki jaki zawsze, to coś się w nim zmieniło od dowiedzenia się całej prawdy o sobie nawzajem. W jego oczach pojawił się niewielki błysk. Ten błysk podczas przyjaźni z Lily żarzył się i rozpromieniał twarz, całkowicie zgasł po jej śmierci, a teraz znów się powoli odnawiał. Snape odnalazł coś czym się interesował, co zwróciło mu chociaż niewielką chęć do życia. Ale i tak nigdy by nie przyznał, że zrobił to Draco chcący zmienić swoje życie co przypominało Severusowi jego samego i intrygująca go Hope. Nagle w pokoju pojawił się Dumbledore. Uśmiechnął się lekko rozglądając się po pomieszczeniu.
- Widzę, że wszyscy już są. Bardzo mnie to cieszy. W tym roku, z powodu zbliżającej się wielkimi krokami wojny, doszło wielu nowych rekrutów, zarówno z młodszych klas jak i z ostatniej. Nie jest tajemnicą, że Patronus to najsilniejsze zaklęcie obronne i wierzę, że wszyscy tego się nauczycie. Dlatego dzisiaj jestem tu z wami, by jak najwięcej wam pomóc. Nie ukrywam, że nie mamy dużo czasu na naukę.- Dumbledore wyszedł na środek i wyjął swoją różdżkę.- Wszyscy młodsi i ci którzy nie potrafią wyczarować Patronusa, proszę do mnie.- Najpierw popatrzył na czarodziejów klas 3-6. Oni nie mieli nawet szans poznać tego zaklęcia na lekcjach, bo w programie jest ono dopiero pod koniec szóstego roku. Niestety Voldemort nie będzie czekał, aż więcej niż tylko kilkoro siódmoklasistów, bo i tak nie każdy umiał, nauczy się rzucać poważne zaklęcia.- Najważniejsze w tym zaklęciu to dobre emocje. Musicie wyzbyć się wszystkiego co negatywne i pomyśleć o najszczęśliwszej chwili w waszym życiu. Wtedy ta czysta, dobra energia zmaterializuje się w zaklęcie. Expecto Patronum!- Z różdżki buchnęła srebrno-niebieska wiązka, która po chwili uformowała się w feniksa. Sala nie milkła od zachwytów. Feniks przeleciał kilka razy pod sufitem po czym zniknął a dyrektor schował różdżkę.- Nie wymagam od was cielesnego Patronusa. Postarajcie się uwolnić niebieski dym. Każdy kto potrafi to zaklęcie niech przygarnie jednego ucznia i daje wskazówki.- Kiedy skończył z młodszymi czarodziejami, podszedł do Ślizgonów, którzy się czuli jak najwięksi głupcy. Blaise nie za bardzo przykładał się w szóstej klasie do tego zaklęcia przez co nie potrafił wyczarować nawet postaci dymu, dla Dracona, wiedząc, że jest Śmierciożercą, Snape dawał ulgi zdając sobie sprawę, że żaden zwolennik Voldemorta nie ma Patronusa, z kolei Miranda...jej wyraz twarzy był nieprzenikniony. Wyglądała, jakby doskonale znała zaklęcie, ale jak, skoro dopiero w tym roku doszła do szkoły. - Blaise, może spróbuj pierwszy. Wiem, że dasz radę wyczarować cielesną postać, jeśli się postarasz.
![](https://img.wattpad.com/cover/129402929-288-k767541.jpg)
CZYTASZ
Enervate || Draco Malfoy. Zakończone.
FanfictionCofnijmy się w wydarzeniach i trochę je pozmieniajmy. Do incydentu w wieży astronomicznej nigdy nie doszło, a Draco nadal jest śmierciożercą. Akcja będzie się rozgrywać podczas 7 roku w Hogwarcie. ___________________________________________________...