Rozdział 27

456 30 4
                                    

Następnego ranka, kiedy dzwon zabił, Miranda była już na nogach, tym razem wyspana. Przygotowana wyszła na śniadanie. W tym samym czasie, z dormitorium obok wyszła przedstawicielka Ilvermorny, Dorka Goldstein, z tego co Mira zapamiętała z pierwszej części konkursu. Otrzymała 9 punktów na 10. Była niską, kruchą blondyneczką o przyjaznym wyrazie twarzy. Poprzedniego dnia próbowała zmniejszyć napięcie między Slytherin a Clarą Brand. Widać było, że nie lubiła kłótni. Dorka, widząc czarnowłosą uśmiechnęła się serdecznie.

- Dzień dobry- jej głos był słodki i sympatyczny, który mocno kontrastował z oschłym i władczym tonem Mirandy.

- Dzień dobry- chociaż Slytherin nie dawała żadnych znaków, że chce zacząć rozmowę, Goldstein podeszła do niej i razem szły na śniadanie.

- Świetnie wam wczoraj poszło- zaczęła- twój kolega jako jedyny otrzymał maksymalną ilość punktów.

- Tak...

- Widziałam jak przygotowywał eliksir. Dodawał składniki jakby tworzył kompozycję kwiatową. Miał pewną rękę i nawet prze chwilę się nie zawahał. Jakby już na kilku osobach go przetestował- roześmiała się, Miranda również nie chcąc wzbudzać podejrzeń, ale przez myśl jej przeszło, że to bardzo możliwe.

- Goldstein...twoją przodkinią jest Porpentyna...

- Która wyszła za Skamandera? Tak, owszem- przewróciła oczami.- Tylko dzięki temu czarodzieje kojarzą nasz ród, ale nikt nie pamięta, że ona i jej siostra, Queenie, nie raz pomagały mu wyjść z kłopotów...

- Uraziłam cię?

- Nie..., ale nie denerwuje cię, kiedy każdy słysząc twoje nazwisko widzi Salazara, a nie zastanawia się co ty osiągnęłaś?

- W tej chwili to największe moje osiągnięcie, ale pracuję, by pierwsze skojarzenie do nazwiska Slytherin było Miranda.- Dorka zadarła głowę i spojrzała na Mirę błękitnymi oczami. Uśmiechnęła się szeroko.

- Jesteś fascynującą osobą, Mirando Slytherin i mam nadzieję, że pod koniec konkursu pomyślisz o mnie to samo.- weszły do sali, wszyscy uczniowie Durmstrangu jedli już śniadanie. Dla uczestników konkursu był specjalnie przygotowany stół. Usiadły obok siebie dalej rozmawiając. Wśród zgromadzonych brakowało tylko Draco.

- Który dom cię wybrał?

- Kiedy mnie wyczytano, ruszyły się trzy posągi- w jej głosie wyraźnie słychać było dumę- tylko kilkoro z mojego rocznika miało taki sam wybór. Wybrałam Wampusa. Jesteśmy najlepszym domem. A właśnie...ostatnio słyszałam, że Gryffindor od czasu przyjścia Harry'ego Pottera wciąż zabiera wam puchar.

- To dlatego, że nieodpowiedzialna osoba rządzi domem.

- Ten dziwny profesor?

- Nie...chodzi mi o czarodzieja z mojego rocznika, który przejął władzę wewnątrz.- W tej samej chwili do sali wszedł Draco i usiadł obok Mirandy- O wilku mowa...nie potrafisz nawet na śniadanie przyjść punktualnie?

- Spokojnie. Musiałem się wyspać, żeby nie zawalić konkursu- uśmiechnął się cynicznie. Slytherin zacisnęła usta i ignorując chłopaka wróciła do rozmowy z Dorką. Jednakże blondynka bardzo chciała poznać drugiego reprezentanta Hogwartu. 

- Jestem Dorka Goldstein- wyciągnęła rękę, którą Draco uścisnął.

- Draco Malfoy.

- Świetnie ci wczoraj poszło- kokieteryjnie zaczęła nawijać kosmyk włosów na palec na co odpowiedział zadziornym uśmieszkiem.

- Tobie też. Miałaś tyle punktów ile moja partnerka.- Miranda przewróciła oczami. Siedziała pomiędzy dwoma flirtującymi ze sobą ludźmi.

Enervate || Draco Malfoy. Zakończone.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz