Pov. Cole.
Dostałem wiadomość, więc wziąłem telefon i usiadłem w kuchni.
Lewi 🤭:
Mogę wpaść?Ja:
Spierdalaj XDDDLewi 🤭:
Ja pierdoleeeeJa:
☺️Lewi 🤭:
Jakaś laska?Ja:
Idioto nie biorę lasek do siebieJa:
Jest znajomaLewi 🤭:
Och, no dobraLewi 🤭:
Czyli będziesz miał ciekawą noc z tą "znajomą"No jasne, tym bardziej że to twoja kochana siostrzyczka.
Ja:
Jak zwykle XDDZalałem herbatę i zmarszczyłem brwi. Ile łyżeczek cukru? I czy z cytryną? Poszedłem do niej i zapukałem, a po chwili mi otworzyła w związanych włosach i ze szczoteczką w buzi.
- Hm?
- Ile cukru i czy z cytryną.
Pokazała dwa palce i pokiwała głową.
- Dwie łyżeczki i z cytryną?
Znowu pokiwała, więc poszedłem z powrotem.
Jak wyszła z łazienki, dałem jej herbatę i założyłem ręce na piersi.
- Już chcesz zwiedzić pokój czy coś jeszcze?
- Mogę już zwiedzić.
Uśmiechnęła się. To nie jest szczery uśmiech, tak samo jak mówiła że się niby pokłóciła z ojcem. Gówno prawda, było widać. Nawet jeśli się z nim pokłóciła to o coś innego a nie oceny, zachowanie i ja. Ale muszę przyznać że nieźle wymyśliła kłamstwo ze szklanką.
Weszliśmy do mojego pokoju, a ona się uśmiechnęła i rozejrzała.- A masz tu łazienkę czy jest tylko na dole?
- Mhm, na końcu korytarza drzwi po prawej. Nie muszę Ci zmieniać pościeli, prawda?
- Nie... A twoi rodzice... Nie będą mieli nic przeciwko?
Pierwsza osoba która o to zapytała, o wow.
- Nie. Często ktoś u mnie nocuje.
Wzruszyłem ramionami, a ona kiwnęła głową. Czy to ją w pewien sposób zabolało?
- Ja... Uh. Cole...
- No?
Położyłem się na łóżku i na nią spojrzałem. Nie mam zamiaru z nią spać, dobrze wiem że nie dam rady nad sobą panować jak zasnę.
- Masz ładowarkę...?
- Masz przy łóżku. Chcesz coś obejrzeć?
- Chyba pójdę się umyć.
- Na dole masz damskie kosmetyki, na górze męskie.
Zaśmiałem się, a ona kiwnęła głową i poszła.
- Ekhm, Sarah?
- Tak?
Spojrzała na mnie.
- Nie chcesz nic do spania?
- Och, em... Jakaś koszulka wystarczy.
Podszedłem do szafy i wyjąłem jakąś większą żeby się nie stresowała, a ona się uśmiechnęła.