- Ej, sorry. Jesteśmy nowi i za bardzo nie ogarniamy.
Jakiś chłopak się zaśmiał z dziewczyną obok.
- Em... Co potrzeba?
- Gdzie jest pielęgniarka? Moja siostra ma straszny ból głowy.
- Jest na piętrze, ale mam tabletkę jeśli chcesz. Mi pomagają, a to jest naprawdę cud.
Uśmiechnęłam się, a ona kiwnęła głową, więc jej dałam.
- Wodę też?
- Ja mam.
Ten chłopak się uśmiechnął, kiedy poczułam dłoń na plecach.
- Możemy pogadać?
Cole spytał, więc na niego spojrzałam.
- Jak widzisz to na razie z nimi rozmawiam.
- Sarah daj spokój...
Spojrzałam na niego, a ten nawet się nie uśmiechnął ani nic. Kurwa, może się uśmiechnij człowieku.
- Rozmawiam. Nie będę na każde twoje zawołanie.
- Sarah do kurw...
- No tak, nie możesz chwilę poczekać bo zaraz skończy się lekcja i cię ze mną zobaczą?
- Nie.
- Nie rozśmieszaj mnie. Jeśli Ci zależy na rozmowie to poczekasz, bo przez ostatni tydzień miałeś kompletnie w dupie jakąkolwiek rozmowę ze mną.
- Chcę Ci tylko powiedzieć że kłócimy się przy jakiś nowych frajerach.
- Och, widzę że obrażasz nowe osoby których nawet nie znasz.
- Jak widać.
- Nie rozmawiam z takimi dupkami.
- Dobra, kurwa jak chcesz. Chciałem tylko pogadać.
- A ja chciałam żebyś poczekał.
Poszedł, a ja westchnęłam.
- Były?
Ten chłopak się zaśmiał.
- Hm? Och, nie. Przyjaciel mojego brata.
Ta dziewczyna się uśmiechnęła i pokręciła głową.
- Umawiałam się z jego przyjacielem.
Pokazała na swojego brata.
- I co z nim? Zdradził cię? Zostawił?
- Ja go zostawiłam. Był nudny. Znaczy, na początku był mega i tak dalej, ale później okazał się mega toksyczny i nudny.
- Ile byliście razem?
- Miesiąc. Wyjechał po tym jak Damian mu trochę pogroził, bo nie chciał się odczepić.
- I dobrze.
Uśmiechnęłam się, kiedy tym razem podszedł Lewis.
- O co wam dzisiaj chodzi?
- Siostrzyczko spokojnie.
Zaśmiał się i mnie przytulił od tyłu, całując w głowę.
- Czym tak wkurwiłaś Cole'a?
- Chciał ze mną o czymś pogadać, ale rozmawiałam z nimi, więc powiedziałam żeby poczekał.
- Nie chciał czekać?
- Nie.
- Standard. Pogadaj z nim później, hm?