57. "Uwielbiam was razem."

3.4K 302 330
                                    

Po chwili przyszedł z sokiem w szklance i mi dał. Pomarańczowy.

- Nie będę Ci przeszkadzać.

Wstałam, ale złapał mnie za rękę.

- Nie przeszkadzasz.

Wzruszył ramionami, kładąc się na łóżku. Usiadłam z powrotem, patrząc od razu na niego. Dopiero zauważyłam że jest w dresie. I... Muszę przyznać że wygląda świetnie. Zupełnie inaczej niż w garniturze, a tylko tak go ostatnio widziałam. Ma czarną koszulkę z dekoltem w serek i szare dresy.

- Już nie będziesz się spóźniała do pracy.

- Co?

Zaśmiał się, unosząc brwi.

- Myślisz że cię nie obudzę?

- Cole no nie!

- Oj tak. Jutro pobudka o siódmej.

- No błagam cię kurwa.

- Mnie błagasz?

- Tak! O siódmej?! Wiesz kiedy ostatnio o tej wstałam?

- Nie mam pojęcia.

- Trzy lata temu jak zaczynałam! Sorry, wtedy też się spóźniłam.

- Jakim cudem cię nie wylał?

- Też się dziwię.

Skrzywiłam się, a on się zaśmiał i pokręcił głową.

- Dlaczego byłaś tak cholernie wkurzona że jest nowy szef?

- Bo mi to obiecali. Właściciel tej firmy mnie zna i obiecali mi że niedługo będę na najwyższej pozycji.

- Nie zarabiam jakoś dużo więcej od ciebie.

- Nie chodzi o pieniądze... Chodzi o moje ego, okej? O moje cele. Są dla mnie najważniejsze i postawiłam sobie to na cel, skoro miałam taką możliwość. A oni mi kurwa przysłali jakiegoś idiotę.

- Idiotę?

Zaśmiał się i uniósł brwi, przez co się uśmiechnęłam.

- Potrzebowałam tej pozycji, to tyle.

- Mogę cię awansować na mojego zastępcę.

- To nie to samo.

- Może w końcu ci się uda.

Uśmiechnął się, a ja westchnęłam, wypijając sok do końca. Nawet sok ma kurwa najlepszy. Ze świeżysz pomarańczy do cholery.

- Położę się już.

Uśmiechnęłam się i wstałam, a on kiwnął głową.

- O siódmej wstajemy.

- Spierdalaj.

Wyszłam z jego pokoju i wpadłam na Lenę, a ona się szeroko uśmiechnęła.

- A ty co tam robiłaś? I to jeszcze tak ubrana.

- Nie wyobrażaj sobie nic.

- W końcu ruszyłaś uczuciowo o mój boże.

- Nie ruszyłam. Damia... Cole jest po prostu miły.

- Zapomnij o Damianie.

- Nie potrafię, dobra?

Poszłam do "swojego" pokoju, a tu westchnęłam, zamykając drzwi na klucz i położyłam się pod kołdrą. Ale wygodne łóżko o mój boże... Chcę je na zawsze.

I Will Never Forget Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz