Zadzwonił dzwonek do drzwi, przez co westchnąłem.
- Otworzę.
Cole wstał i poszedł, a po chwili wszedł tu Damian i spojrzał na Sarah'ę.
- Zostawiłaś torebkę w samochodzie.
- Co?
Spojrzała na niego, a on się uśmiechnął i położył jej torebkę na kanapie.
- Torebka.
- Dziękuję.
- Wszystko okej?
- Nie... Nic nie jest okej.
Westchnąłem i ją posadziłem obok.
- Zaraz wrócę, hm?
Spojrzałem na Damiana i poszedłem do kuchni, więc też po chwili tu wszedł.
- Co jej kurwa zrobiłeś?
- Nic. Powiedziała że nie jet szczęśliwa i coś jej odjebało. Zaczęła mówić że chce do brata, że chciała się zabić i...
- Powiedziała jak?
- Nie. Jedynie że prawie jej się udało.
Kiwnąłem głową, a on westchnął.
- Ona ma naprawdę duży problem i sobie nie radzi...
- Wiem... Widzę to. Nie zrań jej. Oberwiesz jeśli będzie przez ciebie płakać.
- Nie będzie.
Uśmiechnął się i poszedł, więc ja chciałem wrócić do salonu, ale usłyszałem jak coś mówi do Cole'a.
- Jesteś jebanym dupkiem.
- Powtarzasz się, kochanie.
- Po co byłeś dla mnie miły, hm?! Po co udawałeś że się mną przejmujesz?!
- Odpuść to sobie.
- Zaufałam Ci!
- Kurwa mać nie kłam. Nie ufałaś mi.
- Ufałam. Potraktowałeś mnie jak...
- Wpierdalałaś się w moje życie.
- A ty nie?! Co chwilę się wtrącałeś!
- Chciałem cię kurwa jakkolwiek ochronić. Jak widać pasuje Ci kutas starego zboczeńca.
- Wypierdalaj stąd.
Westchnąłem, więc na mnie spojrzeli.
- Z chęcią.
Wstał i wyszedł, a ja spojrzałem na Sarah'ę.
- Mała...
Spojrzała na mnie dosłownie załamanym wzrokiem i wstała, idąc od razu na górę. Zrobi coś głupiego jak nic. Jest pijana, no błagam. Na trzeźwo robi głupie rzeczy, to co po pijaku. Poszedłem za nią i zobaczyłem otwarte drzwi od łazienki.
- Sarah...
Wziąłem od niej żyletkę, a ona się popłakała i do mnie przytuliła.
- No już. Połóż się, hm? Będę przy tobie...
Kiwnęła głową i poszła do pokoju, kiedy dostałem wiadomość. To Lena.
Wilson 🙄:
Kochanie XDDJa:
SpierdalajWilson 🙄:
Sarah mi nie odpisuje :((Ja:
Bo jest pijana i wydaje mi się że też załamana