Usłyszałam że ktoś zaczął klaskać, więc tam spojrzałam i pokręciłam głową, widząc ojca.
- Co tu robisz?
- Dorobiłem sobie klucze. Jesteś w ciąży, gratuluję. Ciekawe co by się stało, jeśli to dziecku by umarło...
- Spierdalaj.
- Jestem silniejszy, Sarah. Z łatwością cię uderzę w brzuch.
Pokręciłam głową, czując napływające łzy do oczu. Kurwa no nie. Wyjęłam telefon, żeby zadzwonić do Cole'a, ale wyrwał mi go z ręki.
- Zostaw mnie.
- Nie pozwolę, żebyś była szczęśliwa. Zjebałaś mi życie.
- Nie ja! Nic nie zrobiłam! Byłam dobrą córką i się starałam, a ty mnie poniżałeś, gwałciłeś, biłeś! Kurwa człowieku starałam się być najlepszą córką!
- Chuj mnie to obchodzi. Nie chciałem córki. Wszystkie jesteście takie same. Zwykle dziwki, które potrafią tylko dawać dupy na prawo i lewo.
Cofnęłam się do wysepki kuchennej, na której leży nóż i go po cichu za plecami chwyciłam. Nie pozwolę mu skrzywdzić mi dziecka.
- Nie jesteś lepszy. Pieprzyłeś swoją córkę. Jak można aż tak nisko upaść, co? Aż tak byłeś zdesperowany?
- Przymknij mordę. A ty zostaw ten jebany telefon.
Zabrał też Lenie telefon, więc ja wzięłam jej zapasowy z szuflady jak nie patrzył. Napisałam jak najszybciej, jak zaczął iść w moja stronę.
Ja:
Xolw pompz. SarshJak podszedł, złapał mnie mocno za gardło i wymierzył już cios w brzuch, więc szybko wbiłam w niego ten nóż, zaczynając płakać.
- Krzywdziłeś mnie bez przerwy. Mojego dziecka nie skrzywdzisz, rozumiesz? Nie pozwolę na to.
Mocniej wbiłam nóż jak upadł na kolana, ścierając łzy.
- Zabijesz mnie kurwa. Wyjmij ten nóż.
- Zasługujesz na to. Będziesz mnie nachodził przez całe życie, tak samo moje dzieci. Nie pozwolę ci im kurwa zrobić tego co mi! Wiem do czego jesteś zdolny jebany psycholu.
- Pójdziesz siedzieć!
- To samoobrona, tato. Mnie i mojego dziecka. Nie wyjdziesz stąd, rozumiesz?
- Sarah...
Usłyszałam za sobą zdyszanego Cole'a.
- Wyjdź stąd.
Zaczęłam płakać, nie mając pojęcia co zrobić. Nie chcę żeby na mnie patrzył i to jeszcze kurwa z nożem wbitym w mojego ojca.
- Okej, wiem że jesteś zła...
- Chciał skrzywdzić dziecko!
Wyjął z siebie nóż i chciał wstać, ale znowu mu wbiłam.
- Chodź...
Cole do mnie podszedł, ale pokręciłam głową.
- Nie żyje, Sarah. Wcelowałaś w serce. Wstań.
- Co?
Spojrzałam na nóż, widząc faktycznie wbity w miejsce gdzie jest serce. Kurwa mać. Zabiłam człowieka.
- Zabiłam... Nie...
Pokręciłam głową, kiedy Cole mnie podniósł i położył na kanapie.