- Hejka mała.
Usłyszałam za sobą Lenę, więc ją mocno przytuliłam, zaczynając płakać.
- Ej, co się dzieje?
- Cole mnie pocałował.
- I dlatego płaczesz?
Zaśmiała się i na mnie spojrzała, kiedy zobaczyłam że Cole wyszedł ze szkoły. Stanęłam do niego tyłem, a Lena przodem i się uśmiechnęła.
- Dobry jest. Ideał... Ja bym na twoim miejscu nie narzekała.
- Po prostu... Mam coraz bardziej dość sytuacji z tatą. Odkąd Cole się pojawił, coraz bardziej mnie to denerwuje i mam dość... Nie potrafię tego wytrzymać.
- Zmieniasz się przez niego.
Uśmiechnęła się, a ja pokręciłam głową.
- Kiedyś bym pędziła do domu, ale teraz... Jest mi to szczerze mówiąc obojętne. Nie chcę wracać do domu.
- Ej Cole!
Zawołała, więc starłam łzy i westchnęłam. Co ona robi? Powoli tu podszedł i na nas spojrzał.
- Lena, tak? Sarah o tobie mówiła.
Lena się szeroko uśmiechnęła i pokiwała głową.
- Tak. A ty Cole. O tobie też mówiła.
- Idę do domu.
Westchnęłam i chciałam pójść, ale ona mnie do siebie przytuliła.
- Nigdzie na razie nie idziesz. Chciałbyś nas podwieźć do...
- Nie przyjechałem samochodem.
- Uh. A już myślałam. To może chciałbyś nas odprowadzić do...
- Nie, nie chciałby.
Teraz ja jej przerwałam.
- Z chęcią was gdzieś odprowadzę.
- Nie miałeś się spotkać z Lewisem?
Spytałam, przenosząc wzrok na niego.
- Poczeka. Jest przyzwyczajony do mojego spóźniania się. To gdzie idziemy?
- Do parku na spacer.
Lena powiedziała.
- To idziemy.
Uh... Kurwa. A może bym mu powiedziała prawdę? Nie musiałabym już się bać że coś mi będzie jak wrócę do domu... Ale w sumie to go nie znam. W sensie, może znamy się już trochę, ale dalej mało o nim wiem...
- Jak się poznaliście?
Lena się uśmiechnęła.
- Em... Przez Lewisa.
Powiedziałam, a ona spojrzała na mnie zdziwiona.
- Co? Nigdy nie pozwalał Ci gadać z jego znajomymi.
- Z Colem pozwolił nie wiem dlaczego...
- Bo jestem ogarnięty i ma do mnie zaufanie. Wie że ci nic nie zrobię.
- Jasne.
- Powstrzymuję się odkąd u mnie spałaś, więc to doceń.
- Że mnie nie zgwałciłeś? O wow, dziękuję.
- Inni by nie mieli zahamowań. Właśnie, robię imprezę w sobotę.
- Nigdzie nie idę.
Szybko powiedziałam, a on się zaśmiał.