Poszedłem do Caroline i do niej zapukałem. Otworzyła mi w jakimś fartuchu.
- Cole, wejdź.
Poszła od razu w jakimś kierunku, więc ja za nią. Coś smaży.
- Masz do pożyczenia pościel?
- Tak, zaraz ci dam. Może być kocyk? Kołdry niestety nie mam, sama się niedawno wprowadziłam.
- Obojętnie co. My nic nie mamy, a teraz już nic nie załatwię w sklepie.
- Już Ci daję... Chcesz?
Wystawiła do mnie talerz z jakimiś naleśnikami. Wziąłem jednego i oparłem się o blat.
- Kto jest ojcem Damiana?
Spojrzała na mnie i westchnęła.
- Pamiętasz chłopaka z którym zaczęłam się spotykać miesiąc po wyjeździe Sarah'y?
- Ten brunet co ćpał?
- Mhm... Wpadłam z nim później i mnie zostawił. Ale nie narzekam. Dobrze mi się żyje, Damian też nic nie mówi o ojcu.
- Zna prawdę?
- Tak. Wszystko wie, nie mam zamiaru go okłamywać. Co się stało z tą twoją narzeczoną? Pamiętam że jak na siebie wpadliśmy to z nią byłeś, ona nawet była chyba w ciąży.
- Dłuższa historia i na pewno nie na trzeźwo. W skrócie to mnie zdradziła, a dziecko... Nie przeżyło.
- O mój boże współczuję... Nie wyobrażam sobie stracić dziecka.
- Ciężkie przeżycie. Ale jakoś leci.
- Jesteś szczęśliwy z Sarah'ą, co? Widzę to. Jak wtedy na ciebie wpadłam byłeś chyba o coś wkurzony i zupełnie inaczej wyglądałeś.
- Jak? Nic się od tamtej pory nie zmieniłem.
Wzięła naleśnika i się zaśmiała.
- Zmieniłeś. Teraz miło się z tobą rozmawia i nie boję się że zaraz coś źle powiem. Wcześniej wyglądałeś jak totalny cham i dupek. Strach było podejść. Wiecznie wkurzony.
- Dużo nerwów.
- Wiedziałam od początku że w końcu będziecie razem. Cudownie razem wyglądaliście.
- Sarah była z...
- Okej, ale już wiadomo po czym się do siebie zbliżyliście. Miałam nadzieję że jednak Sarah do ciebie wróci.
- Nie wróciła.
- Bo ją dupku zraniłeś w dniu wyjazdu. Też bym po takim czymś nie wróciła.
- Kolejna będzie mi to wypominać.
- Mamo głodny jestem.
Damian tu wszedł, więc Caroline dała mu talerz z naleśnikami.
- Proszę bardzo.
- Siema, jestem Damian.
Wystawił do mnie rękę, więc ją złapałem.
- Cole.
- Jesteś chłopakiem mamy? Wiesz, ona się z nikim nie spotyka.
- Jestem waszym nowym sąsiadem.
- Ooo no tak. Pograsz ze mną?
- Jestem trochę zajęty, więc...
- Podrywaniem mamy?
Zaśmiałem się i przed nim kucnąłem.
- Nie podrywam twojej mamy, mam narzeczoną.
- Jakoś jej tu nie widzę.