Po sześciu miesiącach jak zadzwonił dzwonek do drzwi, poszłam je otworzyć z młodym i się uśmiechnęłam, widząc chłopaka.
- Witaj. Kim jesteś?
- On do mnie!
Maya krzyknęła z kuchni, więc otworzyłam szerzej drzwi.
- Maya?
Zaśmiałam się, a ona się szeroko uśmiechnęła.
- To... Tony, szczerze mówiąc.
- Jak mój synek.
- Dalej mnie to bawi.
Zaśmiała się, przytulając tego chłopaka. Nie spotykają się już z Lewisem... Ich oboje to zabolało, ale dobrze to przyjęli. Maya to zakończyła i zaczęła chodzić na randki. Dobrze się bawi bo za darmo je i pije.
- To twój... Chłopak?
- Hm? Nie. Przyjaciel. Był nowy w szkole.
- Och, miło cię poznać. Sarah.
- Tony, jak już pani wie...
- Mów mi po imieniu, aż tak stara nie jestem.
- Okej, jasne. To twój brat?
Spojrzał na Tony'ego, a ja zmarszczyłam brwi. Czy on myśli że jestem jej matką?
- Och, nie. To syn mojego brata, a to jego żona.
- A twoi rodzice...
- Nie żyją.
Lekko się uśmiechnęła, on nie ma pojęcia co powiedzieć.
- Nie wiedziałem... Nic mi nie mówiłaś.
- Nie lubię o tym mówić. Zaraz się przebiorę i możemy iść.
Kiwnął głową, patrząc na nią uważnie. Wydaje się miły.
- Idziecie na randkę?
- Nie - zaśmiała się - Tony ma zaproszenie na jakąś galę czy coś. Założę piękną, długą suknię.
Szeroko się uśmiechnęła, przez co się zaśmiałam, kiwając głową. W końcu odżyła.
- Okej, to w takim razie miłej zabawy. Zadzwoń jeśli miałabym po ciebie pojechać, albo Cole.
- Zadzwonię.
Pobiegła na górę, ciągnąc za sobą chłopaka, więc usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Będą razem, jak chuj. Już to widzę. Ktoś tu wszedł, więc tam spojrzałam i się uśmiechnęłam, widząc Lewisa.
- Hej mała.
Uśmiechnął się, a Amy tu wbiegła i mnie przytuliła.
- Hej ciociu! Hej Tony.
Zaśmiała się, bawiąc się jego małą rączką. Opadł na kanapę obok mnie i westchnął.
- Chcesz czegoś? Zazwyczaj tu przychodzisz jak czegoś chcesz.
- Mam wolne i mi się nudzi. Tydzień będę siedział w domu.
- Ajjć, biedactwo. Możesz tu przychodzić i mi pomagać sprzątać, opiekować się nim... Gotować?
- Uroczy jest.
Zaśmiał się, a ja pokiwałam głową.
- Po mamusi.
- Ta kurwa.
- Odzywaj się. On się już uczy mówić.
- Przy niej odzywałem się gorzej i spójrz jaka zajebista.