107. "Płacze przez ciebie."

3.2K 241 180
                                    

Po sześciu miesiącach jak zadzwonił dzwonek do drzwi, poszłam je otworzyć z młodym i się uśmiechnęłam, widząc chłopaka.

- Witaj. Kim jesteś?

- On do mnie!

Maya krzyknęła z kuchni, więc otworzyłam szerzej drzwi.

- Maya?

Zaśmiałam się, a ona się szeroko uśmiechnęła.

- To... Tony, szczerze mówiąc.

- Jak mój synek.

- Dalej mnie to bawi.

Zaśmiała się, przytulając tego chłopaka. Nie spotykają się już z Lewisem... Ich oboje to zabolało, ale dobrze to przyjęli. Maya to zakończyła i zaczęła chodzić na randki. Dobrze się bawi bo za darmo je i pije.

- To twój... Chłopak?

- Hm? Nie. Przyjaciel. Był nowy w szkole.

- Och, miło cię poznać. Sarah.

- Tony, jak już pani wie...

- Mów mi po imieniu, aż tak stara nie jestem.

- Okej, jasne. To twój brat?

Spojrzał na Tony'ego, a ja zmarszczyłam brwi. Czy on myśli że jestem jej matką?

- Och, nie. To syn mojego brata, a to jego żona.

- A twoi rodzice...

- Nie żyją.

Lekko się uśmiechnęła, on nie ma pojęcia co powiedzieć.

- Nie wiedziałem... Nic mi nie mówiłaś.

- Nie lubię o tym mówić. Zaraz się przebiorę i możemy iść.

Kiwnął głową, patrząc na nią uważnie. Wydaje się miły.

- Idziecie na randkę?

- Nie - zaśmiała się - Tony ma zaproszenie na jakąś galę czy coś. Założę piękną, długą suknię.

Szeroko się uśmiechnęła, przez co się zaśmiałam, kiwając głową. W końcu odżyła.

- Okej, to w takim razie miłej zabawy. Zadzwoń jeśli miałabym po ciebie pojechać, albo Cole.

- Zadzwonię.

Pobiegła na górę, ciągnąc za sobą chłopaka, więc usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Będą razem, jak chuj. Już to widzę. Ktoś tu wszedł, więc tam spojrzałam i się uśmiechnęłam, widząc Lewisa.

- Hej mała.

Uśmiechnął się, a Amy tu wbiegła i mnie przytuliła.

- Hej ciociu! Hej Tony.

Zaśmiała się, bawiąc się jego małą rączką. Opadł na kanapę obok mnie i westchnął.

- Chcesz czegoś? Zazwyczaj tu przychodzisz jak czegoś chcesz.

- Mam wolne i mi się nudzi. Tydzień będę siedział w domu.

- Ajjć, biedactwo. Możesz tu przychodzić i mi pomagać sprzątać, opiekować się nim... Gotować?

- Uroczy jest.

Zaśmiał się, a ja pokiwałam głową.

- Po mamusi.

- Ta kurwa.

- Odzywaj się. On się już uczy mówić.

- Przy niej odzywałem się gorzej i spójrz jaka zajebista.

I Will Never Forget Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz