Po lekcji wyszłam z klasy, a po chwili na schodach ktoś mnie złapał za rękę i pociągnął w jakąś stronę. Co jest. Spojrzałam na niego i zobaczyłam Cole'a, więc wyrwałam rękę z jego uścisku.
- O czym gadałaś z Andy?
- Spierdalaj.
O, dla niego potrafię być chamska.
- Sarah do kurwy nędzy.
- Może ją spytaj, hm? Gówno cię to obchodzi.
- O czym gadaliście?
Przyparł mnie mocno do ściany, więc twardo na niego spojrzałam.
- Słucham.
- Nie powiem.
- Kurwa mać Sarah.
- Zrób co chcesz, proszę bardzo. Nie dbam o to. Dokończ co zacząłeś to może Ci powiem.
- Nic nie zacz...
- Nie w ogóle. Puszczaj mnie.
- Co chciała Andy.
- Gówno.
- Ja pierdole.
- Uważaj bo zaraz Lewis zobaczy jak traktujesz jego siostrę.
- Sarah nie wkurwiaj mnie tylko powiedz czego chciała.
Puścił mnie, więc poprawiłam sukienkę i poszłam w stronę schodów.
- Uważaj na nią.
- Co cię obchodzę, hm?
Spojrzał na mnie i do mnie podszedł.
- Uwierz że obchodzisz.
- Kurwa! Ja pierdole! Słyszysz co ty pierdolisz czasami?!
Wybuchłam i na niego spojrzałam, a on uniósł brwi.
- Nic ci nie zrobiłem, więc...
- Pierdolnij jeszcze czymś, dawaj! Pośmiejemy się razem. Może opowiedz jak bardzo kocham kutasa starego zboczeńca, hm?! A może o tym że traktujesz mnie jak szmatę odkąd pojawiła się Andy!
- Co się dzieje?
Damian z Caroline do nas podeszli, ale na nich nie spojrzałam.
- Nie masz już nic do powiedzenia na mój temat? Może zaraz mi przypierdolisz że jestem puszczalska, bo chodzę co chwi...
- Zaraz powiesz coś przy nich i będziesz żałować.
- Bo mnie wkurwiasz! Jesteś kochany, troskliwy i tak dalej, a później nagle się zaczynasz do mnie dobierać i...
- Nie miałem zamiaru ci nic zrobić.
- Skąd to miałam kurwa wiedzieć?! Z mojej perspektywy to wyglądało zupełnie inaczej i dobrze wiesz że to dla mnie cholernie trudny temat! Wybrałeś na odepchnięcie mnie najgorsze co może być!
- Sarah daj spokój...
- Spierdalaj. Leć do swojej Andy a ode mnie się odpierdol. Pytała tylko do kogo lepiej nie podchodzić w tej szkole, zadowolony?
- Nie chciałem żebyś miała o mnie takie zdanie.
- Kurrwa zaraz nie wytrzymam. Traktujesz mnie jak szmatę, ale ja dalej mam myśleć że jesteś kochanym braciszkiem, chłopakiem. Bo to okej że ciągle mnie próbujesz ranić i co najlepsze, to Ci się cholernie dobrze udaje.
- Nie warto.
Damian westchnął i mnie złapał za rękę.
- Następnym razem przemyśl co zamierzasz zrobić lub powiedzieć. Masz kurwa tylko dziwki i Lewisa. I kurwa, skoro jest twoim najlepszym przyjacielem to chyba powinieneś mieć jakieś zasady. Milion razy cię prosił żebyś mnie nie zranił.