13. "Spodobałaś mu się."

4K 324 205
                                    

Po kilku minutach przyjechała, więc wsiadłam do jej samochodu i zobaczyłam że Lewis z Leną patrzą. Doskonale wiedzą czyj jest ten samochód.

- Heej... Długo się nie odzywałaś...

Uśmiechnęła się i ruszyła.

- Było lepiej, ale znowu nie wiem co robić.

- Mów co się dzieje. Od początku.

- Zaczęło się od poznania Cole'a. To przyjaciel Lewisa. Domyślił się wszystkiego nie wiem jak... Ma chyba jakiś dar do cholery że wie co się dzieje. Wszystkiemu ciągle zaprzeczałam, nie chciałam żeby znał prawdę, nie ufałam mu.

- To normalne, masz problemy z zaufaniem.

- Powiedziałam mu o tym... Zrozumiał to. Ojciec mnie w końcu tak pobił że trafiłam do szpitala.

- O Jezu... Nic ci nie jest..?

- Jest okej...

- Chodzi mi o twoją psychikę.

- Jest okej... W sensie, było. Cole od razu wiedział że to ojciec, mimo że powiedziałam że ktoś mnie napadł. Później zaczął się domyślać że ojciec mnie wykorzystuje... Dalej zaprzeczałam i go odpychałam. Na imprezie zaczęłam mu się żalić, bo odkąd go poznałam mam serdecznie dość ojca... Tej całej sytuacji, tego co robi. Mam ochotę to skończyć... Nie to że nie miałam wcześniej dość, ale za bardzo bałam się mu postawić, teraz... Mniej się boję.

- To mu się postaw... Zgłoś to. Sarah wiesz że to powinnaś zrobić już dawno temu.

- Wiem... Spodobał mi się Cole, ale go odpychałam bo się boję bliskości z drugą osobą. Bałam się że mnie zrani, że się do niego przywiążę... - spłynęła mi łza, więc ją starłam - on dalej nie odpuszczał, dopytywał o ojca.

- Nie powiedziałaś mu i tak, prawda?

Kiwnęłam głową.

- Zaufałam mu w pewnym stopniu... Powiedziałam mu sporo na imprezie, a on mnie później zaczął odpychać. Pokłóciliśmy się o to, Lewis mi później wytłumaczył że chodzi o dziewczynę która go bardzo zraniła. Dzisiaj się pojawiła u nas w szkole.

- Przeżył to?

- Tak... Chciałam go wesprzeć, a on... - nabrałam więcej powietrza i zacisnęłam zęby, chcąc się popłakać - on się zaczął do mnie dobierać. Ja... Nie wiem co robię źle. Powiedział że mam spierdalać i tyle.

Dała mi chusteczkę i złapała moją dłoń.

- Kochanie... Wiem że by ci nie zrobił krzywdy. Chciał cię od siebie odepchnąć.

- Dlaczego? Co mu zrobiłam?

- To buntownik, prawda?

- Tak...

- Właśnie. Wiesz jak się tacy tworzą? Chłopcy którzy się buntują, odpychają od siebie innych bo nie doznali w domu miłości, lub coś przeżyli. Ta dziewczyna najwyraźniej tak mocno go zraniła, że boi się dopuścić do siebie inną. On jest pewny tego, że cię w końcu zrani.

- Chciałam mu pomóc...

- On nie chce dopuścić do siebie żadnej pomocy. Nie bierz tego do siebie, hm? Trzymaj się na razie z boku, jak będzie chciał to przyjdzie.

Pokiwałam głową, ścierając łzy.

- Co z twoim tatą...? Dalej to samo?

- Tak... Nic się nie zmieniło. Lena wyszła ze szpitala, obudziła się już...

I Will Never Forget Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz