98. "Wyjdziesz za mnie? Proszę?"

2.8K 242 195
                                    

Na miejscu, jak wysiadłam z samolotu, ta pani do mnie podeszła jak ogarnęłam gdzie jestem. Nie wierzę...

- Chyba twoje marzenie się spełni na Karaibach.

Przytuliłam ją, zaczynając płakać. O mój boże... Cole wyszedł? Jest tu? Co mam robić?

- To twoja pierwsza wskazówka. Poznałam już twojego wybranka, poprosił żebym ci przekazała.

- Pani wie...

- Oczywiście że wiem. Powodzenia. I szczęścia.

Podszedł do nas też starszy pan i mocno ją przytulił.

- Hej kochanie, jak podróż?

- Bardzo dobrze.

Uśmiechnęła się do mnie, więc spojrzałam na kartkę.

"Czerwony melex przed lotniskiem."

Poszłam tam i do niego wsiadłam, a ten pan na mnie spojrzał. Zaczął coś mówić po hiszpańsku, przez co zmarszczyłam brwi.

- Nie rozumiem pan...

Przerwał mi, dalej coś gadając i ruszył, dając mi różę. To Cole? Błagam żeby to był on.

- Wysiadka, jesteśmy na miejscu.

Dał mi kartkę taką, jak pani z samolotu. Wysiadłam, a on od razu odjechał.

"Widzisz po swojej lewej salon fryzjerki? Wejdź do niego."

Zmarszczyłam brwi i to zrobiłam, a tu podeszła do mnie ta jego przyjaciółka. Jak ona miała na imię? Ta co próbowała mi odbić Damiana.

- Sarah, czekałam na ciebie.

- Nie pamiętam jak masz na imię, ale cię nie lubię.

- Domyślam się. Cindy.

- O Jezu.

- Siadaj bez narzekania.

Zaśmiała się, pokazując na krzesło. Usiadłam i spojrzałam na siebie w lustrze, a ona obejrzała moje włosy.

- Są zniszczone.

- Wiem.

- Mogę?

Niepewnie pokiwałam głową, a ona się za nie wzięła. Odwróciła mnie do siebie przodem tak, żebym nie widziała siebie w lustrze, więc ja westchnęłam.

Jak skończyła robić włosy, uśmiechnęłam się, widząc końcówki. Są piękne... Potrzebuję zobaczyć efekt końcowy. Wiem że zmieniła mi kolor na trochę jaśniejszy od moich. Ale tak troszeczkę.

- Okej, teraz się bierzemy za makijaż.

- Co?

- Podobno zawsze chciałaś mieć zrobiony przez zawodowca.

- No... Tak, ale...

- To robię. Mam zrobić coś z kreskami.

- To Cole! Jest tu!

- Nic nie mogę powiedzieć.

Uśmiechnęła się, przez co westchnęłam. O mój boże. On uwielbia kreski.

Jak skończyła, odwróciła mnie do lustra przodem i szeroko uśmiechnęła. Rozchyliłam usta, widząc siebie. Kurwa. Mać. Ja pierdole. Tego się nie spodziewałam. Wyglądam tak... Naprawdę pięknie. Cholernie pięknie.

- Nie płacz bo się rozmarzesz.

Zaśmiała się, przez co westchnęłam. Dam radę.

- To Cole...? Jest tu? Czeka na mnie?

I Will Never Forget Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz