66

3.2K 310 214
                                    

Cole pokręcił głową i poszedł do kuchni, a Lena się uśmiechnęła, patrząc na mnie.

- Jesteście razem?

- Co?

- Ty i Cole. Wiesz... Spaliście razem.

- Jestem jego pracownicą, nic między nami nie ma.

- Chciałabyś żeby było, co?

Uśmiechnęła się, siadając obok mnie. Westchnęłam i oparłam się o oparcie, a ona mnie przytuliła.

- Podobasz mu się...

- I tak nic z tego nie będzie. Cole nie chce związku.

- Może się boi?

- Nie wiem, nie chcę sobie tym zawracać głowę. Na razie muszę załatwić zakaz zbliżania się.

- Kiedy porozmawiasz z twoją mamą?

- Za tydzień do niej lecę. Chcę to usłyszeć od niej.

- Mogę z tobą.

- Dam radę. Pójdę też na cmentarz do Damiana... Nie byłam na rocznicę.

Uśmiechnęła się i kiwnęła głową, kiedy zobaczyłam obok siebie szklankę z jakimś napojem. Spojrzałam na Cole'a i się uśmiechnęłam.

- A dla mnie nie ma, ta?

Lena na niego spojrzała.

- Masz mojego, ja pierdole.

Jej też dał, a ona parsknęła i się napiła. Dawno w sumie Damian się nie odzywał...

- Ej, właśnie. Wpadłam na pewien pomysł.

Lena usiadła wygodniej, popijając ze słomki drinka Cole'a.

- Dawaj.

Cole usiadł obok, a ona się zaśmiała.

- Zrobić imprezę dla ludzi ze szkoły. Mam z niektórymi jakiś kontakt. Wiecie, zabawić się jak kiedyś. Lea, Doney, Caroline, chłopaków z drużyny...

- Wiesz, że większość z nich ma dzieci? Nie zgodzą się na to.

- Można spróbować. Już porozsyłałam zaproszenia. Odpowiedziała mi Caroline i Doney z Leą. O, i Chris.

Przygryzła wargę, przez co rozchyliłam usta i parsknęłam, kręcąc głową. No nie.

- Twój pierwszy?

- Mhmm.... Nie masz pojęcia jak bardzo jest przystojny. Jest piłkarzem do cholery! Mogłam być bogata.

- No, nie jesteś.

- Możesz mi nie przypominać? Tu czuję się jak księżniczka w zamku i to jest kurwa najważniejsze.

- Okej, nie wtrącam się. Mogę Ci pomóc z organizacją, ale jak wrócę od mamy.

- Jasne.

- Hm? Jedziesz?

Cole na mnie spojrzał. Kiwnęłam głową i się uśmiechnęłam, kiedy weszła tu Maya.

- Mogę z... Dwadzieścia dolarów?

Usiadła mu na kolanach, a Cole się zaśmiał, przytulając ją do siebie.

- Jesteś urocza jak czegoś ode mnie chcesz.

- Kochasz to, wiem o tym.

- I to jak. Na co chcesz?

- Bluzkę. Podoba mi się...

Kiwnął głową i dał jej kartę, a ona zmarszczyła brwi.

- Nie masz gotówki?

I Will Never Forget Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz