52. "Nie podobają ci się?"

5.1K 293 317
                                    

- Sarah?

- Co kurwa?

- Możesz następnym razem przyjść nie na kacu, ani nie najebana?

- Nie jestem najebana.

- Mam alkomat, sprawdzić?

- Przyszłam na dziesiątą, co się czepiasz?

- Co ja mam kurwa z tobą zrobić?

Wzięłam kawę i się napiłam, a on założył ręce na piersi. Zaśmiałam się, patrząc na niego i kiwnęłam głową.

- Ile ten garniak przyciągnął lasek? A może inaczej, ile ten garniak spowodował rozwodów?

- Nie przespałem się z żadną z klientek.

- Pracownice nie, klientki nie. Kuurwa, człowieku.

Wyjęłam z torebki wódkę i dolałam ją do kawy.

- Sarah nie.

- Wyluzuj. Zaraz postawi mnie na nogi.

- Nie będziesz piła w pracy. Na to ci nie pozwolę. Spóźniasz się, wyzywasz mnie, ale pić nie będziesz.

- Mm, oprócz tego tylko seks mnie postawi na nogi.

- Wymyśl coś. Na spotkanie masz być ogarnięta.

- Oddaj mi moją...

- Nie oddam.

- Pocałuję cię jak nie oddasz. Twoja zasada że nie dotykasz pracownic pójdzie się jeba...

- Nigdy mnie nie pocałowałaś. To ja ciebie całowałem, więc nie wpierdalaj mi kitu.

Od razu do niego podeszłam, przywierając ustami do jego. Po chwili chyba chciał mnie odepchnąć, ale się powstrzymał, pchając mnie na ścianę. Okej kurwa to był błąd, nawet wielki błąd. Stanęłam na palcach, a on mnie podniósł tak, że moja sukienka się podwinęła. Kurwa. Nie sądziłam że to aż tak daleko zajdzie. Posadził mnie na biurku, stojąc między moimi nogami i jeżdżąc dłońmi po udach. Szczerze? Jeden z najbardziej namiętnych pocałunków w moim życiu. Może nie chodzi o bliskość, ale to jest... Coś innego. Powoli się ode mnie odsunął, ciągle patrząc na moje usta. Co tu się odjebało?

- Nigdy we mnie nie wątp.

Zeszłam z jego biurka tak, że stoję zdecydowanie za blisko niego. Poprawiłam sukienkę, ale on dalej się nie odezwał. Starłam palcem moją szminkę z jego ust, teraz delikatnie go całując, a on owinął rękę na dole moich pleców.

- Doprowadź się do porządku przed spotkaniem.

Puścił mnie, więc wzięłam torebkę i wyszłam, idąc do swojego biura. Ja pierdoleeee. Kurwa. Usiadłam na krześle i zmarszczyłam brwi, po chwili się uśmiechając. Uh... 

Na spotkaniu, jak klient spytał Cole'a o warunki, on nic nie powiedział, patrząc w jeden punkt na stole.

- Panie Lopez?

Kopnęłam go pod stołem, więc na mnie spojrzał. Pokazałam wzrokiem na klienta, a on westchnął.

- Przepraszam, co Pan mówił?

- Pytałem o warunki.

- Tak, jasne.

Jak klient wyszedł, spojrzałam na Cole'a. Znowu jest zamyślony.

- Hejka księżniczko mojego brata.

Maya tu weszła, śmiejąc się. Też się zaśmiałam, a Cole nawet nie zareagował.

I Will Never Forget Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz