67. "Cole Lopez chodzi na randki?"

3.5K 306 188
                                    

Pov. Sarah.

Weszłam do domu i spojrzałam na mamę w kuchni.

- Sarah, jesteś.

Uśmiechnęła się. Nie wiem co mam robić... Wiem że jej mocno zależy, ciągle się stara żebym była szczęśliwa i mocno mnie wspiera.

- Mhm... Zaraz wrócę.

Uśmiechnęłam się u poszłam na górę, a tu westchnęłam, widząc pokój w takim stanie, w jakim go zostawiłam. Zadzwoniłam do Lewisa, a ten po chwili odebrał.

- Co tam?

- Nie wiem co robić... Mama się naprawdę stara, ale... Okłamywała mnie przez całe życie. Myślałam że jest moim ojcem, a to gówno prawda.

- Nie chciała cię stracić... Co jeśli byś wolała swoich biologicznych rodziców? Rozmawiałem z nią o tym.

- Kiedy?

- Zadzwoniła do mnie jak poszłaś na cmentarz. Bała się że ją zostawisz dla twojego biologicznego ojca.

- Ja... Nie mogłabym.

- Pogadaj z nią o tym na spokojnie, okej?

- Okej...

Westchnęłam i po kilkunastu minutach zeszłam na dół, a tu zobaczyłam już podane jedzenie. To kurczak w... O mój boże moje ulubione. Kurczak w miodowo musztardowym sosie. Uśmiechnęłam się i spojrzałam na mamę.

- Pamiętałaś.

- Jak mogłam zapomnieć o ulubionej potrawie mojej córki? Zawsze jak wracałam do domu, prosiłaś żebym zrobiła.

- Pamiętam...

Od razu ukroiłam kawałek i westchnęłam, biorąc go do buzi. O mój boże cudowne. Tak bardzo tęskniłam za tym smakiem.

- Cudowne... Musisz mi dać kiedyś przepis, będę robić moim dzieciom. Jeśli będę je miała.

Zmarszczyłam brwi, a mama się zaśmiała, kiwając głową.

- Słyszałam że mieszkasz u Cole'a.

- Hm? Och, nie. Tylko na chwilę. Ojciec wrócił i nie byłam z Leną bezpieczna w naszym mieszkaniu, więc nas wziął do siebie.

- Chwila, ojciec wrócił?

Szybko na mnie spojrzała, więc kiwnęłam głową.

- No... Tak. Dostawałam od niego listy z więzienia i raz mi przysłał moje ulubione majtki z dzieciństwa.

- Co...? Ale jak? Skąd je wziął? Przecież siedział.

- Nie wiem... Pewnie ma tu znajomych. Po prostu Cole mieszka w apartamentowcu i tam jest bardziej bezpiecznie niż u mnie.

- Co jest bardziej bezpiecznego w apartamentowcu?

Uśmiechnęła się, tak samo i ja. Zawsze nienawidziłam takich wysokich, szklanych budynków.

- Jest dużo kamer, recepcja i nie ma szans żeby wkradł się na trzydzieste piętro bez zauważenia.

- Cieszę się że się tobą zajął... Cole to dobry facet.

- Rozmawiałaś z nim ostatnio?

- Przed jego przeprowadzką do Nowego Jorku. Po cichu miałam nadzieję że na siebie wpadniecie.

- Jest moim szefem.

- Co?

- Mhm.

Rozchyliła usta, tępo się na mnie patrząc.

I Will Never Forget Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz