Pov. Stuart
Kiedy wróciliśmy z plaży ja z Marcinem poszliśmy na piwo zresztą tak jak się umawialiśmy. Zamówiliśmy napój i udaliśmy się do stolika, nagle Marcin zapytał
M - co chciałeś mi powiedzieć rano?
S - zaraz ci powiem ale najpierw pytanie. Co czujesz do Lexy?
M - wsumie to sam nie wiem - powiedział odwracając wzrok żebym nie zobaczył że kłamie w tamtym momencie wiedziałem już wszystko on się w niej po prostu zakochał, ale dlaczego nie chce mi tego powiedzieć wprost
S - stary wiem że się boisz ale tak jak mówiłem rano musisz wiedzieć jedną ważną rzecz, która może nakieruje cię na właściwy tor
M - no dobra to dawaj
S - moim zadaniem się w niej zakochałeś i wiem że ty też o tym wiesz tylko z niewiadomych przyczyn nie chcesz powiedzieć mi tego wprost
M - Masz rację stary przepraszam powinienem odrazu ci powiedzieć
S - no powinieneś ale dlaczego tego nie zrobiłeś
M - bo bałem się że mnie wyśmiejesz, tak jak to zrobiłeś jak ci powiedziałem że zakochałem się w Nikoli
S - masz rację wyśmiałem cię, bo wasza relacja od początku była jakaś udawana i na siłę, nigdy nie byłeś w niej naprawdę zakochany po prostu ci się spodobała i podjąłeś pochopną decyzję, o tym żeby z nią być. Dlaczego tak się stało? Już Ci odpowiadam. Po prostu szukałeś dziewczyny na siłę zamiast czekać na tą jedyną.
M - skąd możesz wiedzieć że nie byłem w niej zakochany - powiedział lekko zdenerwowany chłopak
S - bo to było widać i widać nawet teraz bo zawsze denerwujesz się kiedy mam rację, a teraz znowu się wkurzyłeś. Nawet nie wiesz jak bardzo przewidywalny dla mnie jesteś pamiętaj że znam cię nie od dziś
M - no może masz trochę racji - odpowiedział już trochę spokojniej i po chwili dodał - ale skąd w takim razie możesz wiedzieć czy to z Lexy to też nie jest pochopna decyzja
S - Marcin bo widzę jak na nią patrzysz, jak się przy niej zachowujesz nawet nie masz pojęcia jak bardzo to widać. Dzisiaj rano tak się na nią zagapiłeś że nie zauważyłeś nawet kiedy wszedłem do kuchni. Z Nikolą tak nie było i sam doskonale o tym wiesz
M - Masz rację do Nikoli nie czułem tego samego co do Lexy - powiedział a ja tylko uśmiechnąłem się pod nosem, bo chłopk w końcu przyznał mi rację
S - widzisz nie mogłeś powiedzieć tego odrazu, czy naprawdę musiałem wygłosić tak wyczerpujący monolog - zaśmiałem się
M - najwidoczniej tak - odpowiedział lekko się uśmiechając
CZYTASZ
Oni muszą być razem - MarcinxLexy (zakończona)
Random„... my jednak widzimy jak na siebie patrzą i chcemy ich jakoś połączyć."