Marcin
Właśnie jedziemy z Lexy do moich rodziców, widzę jak dziewczyna się stresuje mimo to i tak nie jest tak zestresowana jak ostatnio, kładę więc rękę na jej kolanie i rysuję na nim wzorki opuszkami palców, dziewczyna po chwili łapie mnie za rękę i splata nasze palce na co lekko się uśmiecham
M - będzie okej - mówię na co się uśmiecha
L - wiem, dziękuję - mówi na co odpowiadam jej szczerym uśmiechem
Lexy
Kiedy dojechaliśmy do rodziców Marcina, powitała nas jego mama z jak zawsze ciepłym uśmiechem
A - gratuluję - powiedziała mocno mnie przytulając, dopiero kiedy się oderwała zobaczyłam jej zeszklone oczy
L - wszystko w porządku? - zapytałam patrząc na uśmiechnięta kobietę
A - tak po prostu bardzo cieszę się waszym szczęściem
Po przywitaniu ze wszystkimi usiedliśmy na kanapie, ja i Marcin przytuleni do siebie a reszta obok nas
M - kiedy będzie tato? - zapytał na co przypomniałam sobie powód mojego stresu
A - a nie wiem pojechał na zakupy już jakoś godzinę temu, więc zaraz powinnien być - powiedziała na co jeszcze bardziej się zestresowałam
A - coś się stało kochanie jesteście cała blada? - zapytała łapiąc mnie za rękę
L - nie nie wszytsko w porządku - powiedziałam wymuszając uśmiech
A - przecież widzę
M - Lexy po prostu stresuje się poznaniem taty - powiedział na co lekko uderzyłam go w ramię, a jego mama zaczęła się śmiać
A - spokojnie napewno cię polubi - powiedziała dalej się śmiejąc
Po jakiś 15 minutach przyszedł tato Marcina (nw jak jego tato ma na imię xdd ale to tylko książka więc niech będzie Jan xd)
J - już jestem - powiedział na co Marcin wstał z kanapy i pociągnął mnie za rękę do przedpokoju
M - część tato - powiedział przytulając ojca
J - część Marcin, może byś mnie przedstawił, a nie - powiedział śmijąc się mężczyzna
M - a tak właśnie, tato to moja dziewczyna Lexy, Lexy to mój tato Janek - powiedział na co mężczyzna ciepło się do mnie uśmiechnął co odwzajemniłam
L - dzień dobry - powiedziałam na co mężczyzna mnie przytulił i powiedział
J - część część, cieszę się że mogę cię poznać Marcin mi dużo o tobie opowiadał
L - naprawdę? - zapytałam patrząc pytająco na Marcina
J - naprawdę i to same dobre rzeczy - powiedział na co wszyscy się zaśmialiśmy
A - dobra dobra już wystarczy tego urzędowania w przedpokoju chodźcie na obiad - powiedziała na co wszyscy skierowaliśmy się do kuchni
_______________________________________
Hejka strasznie was przepraszam że rozdział jest taki krótki i jest tak późno po prostu znowu nie miałam czasu ale nie chciałam was zostawić bez rozdziału więc napisałam to co napisałam nie zabardzo jestem zadowolona bo rozdział jest krótki ale mam nadzieję że nie macie za złe haha
Dobranoc i mam nadzieję że do jutra
CZYTASZ
Oni muszą być razem - MarcinxLexy (zakończona)
Random„... my jednak widzimy jak na siebie patrzą i chcemy ich jakoś połączyć."