Lexy
Po jedzeniu Marcin z Erickiem wyszli na ogródek na co najpierw nie zwróciłam uwagi, ale po chwili przypomniałam sobie ich ostatnie wyjście więc również wyszłam na dwór gdzie zobaczyłam chłopaków siedzących na huśtawce i rozmawiających o jakiś głupotach. Postanowiłam się do nich dosiąść.
L - hi - powiedziałam siadając obok Marcina i opierając głowę na jego ramieniu na co chłopak mnie objął
M - hejka - powiedział odwracając wzrok w moją stronę - przyszłaś nas przypilnować? - dodał śmiejąc się na co ja i Eric również się zaśmialiśmy
L - nie... - powiedziałam przeciągając
M - dobra dobra przecież widzę że kłamiesz - powiedział po czym razem z moim bratem zaczęli się śmiać
L - no dobra może przyszłam was trochę przypilnować - powiedziałam przewracając oczami
E - Marcin to co pijemy? - zaśmiał się patrząc na chłopaka na co popatrzyłam na niego wkurzonym wzrokiem
M - Lexy nie bądź zła - powiedział pstrykając mnie w nosek
L - nie jestem jak chcecie możecie się napić, ale Marcin nie tak jak ostatnio bo jutro rano chcemy wyjechać dobrze? - powiedziałam zmartwiona
E - dobra to po jednym drinku, chcesz też? - zapytał wstając z huśtawki
L - no oczywiście że tak - powiedziałam uśmiechając się do chłopaka który odwzajemnił uśmiech i poszedł do domu żeby przygotować drinki
M - księżniczka też będzie piła? - zapytał pieszczotliwie
L - tak, a co panu do tego? - zaśmiałam się na co chłopak również się zaśmiał
M - a nic tak tylko pytam - powiedział dalej się śmiejąc
Po jakiś 10 minutach przyszedł Eric z drinkami i prawie od razu nam je podał
L - a co ty tak długo? - zaśmiałam się biorąc od chłopaka drinka
E - nie grab sobie bo następnym razem będziesz sobie robić sama
L - dobrze już dobrze nie denerwuj się braciszku - powiedziałam dalej się śmiejąc czym bardziej wkurzyłam chłopaka
E - oh stary jak ty z nią wytrzymujesz to ja nie wiem - westchnął kierując swój wzrok na Marcina
M - nie wytrzymuje - zaśmiał się na co odsunęłam się od niego
E - ups i księżniczka się obraziła - powiedział na co razem z Marcinem się zaśmiał
M - Lexy no już nie obrażaj się przecież to tylko żarty - powiedział kładąc rękę na moim kolanie na co dalej udawałam obrażoną
M - Lexy nie chesz żebym zaczął cię łaskotać więc się odobraź - powiedział na co na mojej twarzy pojawił się uśmiech uhh czemu on tak na mnie działa
L - czemu ja nie umiem się na ciebie długo gniewać - powiedziałam spowrotem przytulając się do chłopaka
M - bo to ja - zaśmiał się całując mnie w czoło
E - już dobra gołąbeczki nie czas na czułości, wasze zdrowie - powiedział podnosząc szklankę do góry na co się zaśmialiśmy ale i tak zrobiliśmy to samo
Po jakiś dwóch godzinach siedzenia na dworze wróciliśmy do domu i obejrzeliśmy jakiś mało ciekawy film na który w sumie nie zwracałam uwagi ponieważ byłam zajęta bawieniem się włosami Marcina którego głowa spoczywała na moich kolanach. Później zjedliśmy kolację i graliśmy z moją rodziną w jakieś planszówki, zeszło nam jakoś do 21 po której poszliśmy się szykować do spania, kiedy już każde z nas wykonało swoją wieczorną rutynę była prawie 22, więc położyliśmy się do łóżka i wtuleni w siebie usnęliśmy.
Rano obudził mnie dźwięk budzika spojrzałam na godzinę 7 rano, fuck jak ja nienawidzę wcześnie wstawać, ale jak trzeba to trzeba w końcu chcemy wyjechać jakoś wcześniej więc muszę wstać, przydałoby się obudzić Marcina, ale tak słodko śpi ja pierdziele dobra dam mu jeszcze chwilę pospać przecież będzie kilka godzin jechał. Poszłam do łazienki się ogarnąć po powrocie obudziłam Marcina i zeszłam na dół przygotować nam śniadanie chciała to zrobić moja mama ale powiedziałam jej że nie ma potrzeby, jednak ona i tak upiekła ulubione ciasto Marcina żebyśmy wzięli je do Warszawy w sumie to nie narzekam bo ja też uwielbiam to ciasto, ale jak ja przyjeżdżam to jakoś nigdy specjalnie dla mnie go nie upiekła super. Zaśmiałam się sama do siebie i wróciłam do przygotowywania śniadania, jakieś 15 minut później zszedł Marcin prawie idealnie na śniadanie nałożyłam nam jajecznicę na talerze i zaczęłam rozmowę
L - i jak ci się spało? - zapytałam z uśmiechem
M - bardzo dobrze bo z tobą - powiedział na co się zaczerwieniłam, a on tylko się uśmiechnął po czym wrócił do jedzenia
Po jedzeniu zanieśliśmy walizki do samochodu i pożegnaliśmy się z moją rodzinką, kiedy mama dawała mi ciasto powiedziałam
L - dla mnie jakoś nigdy specjalnie nie upiekłaś
ML - oj Lexy Lexy tak jakoś wyszło - powiedziała na co wszyscy zaczęli się śmiać, po czym wsiadłam do samochodu. Zastanawiałam się o czym Marcin rozmawia z Erickiem bo coś długo się żegnają
L - długo jeszcze - zapytałam wychylając głowę przez szybę samochodu
M - nie już idę - powiedział po czym zbił pionę z moim bratem i wsiadł do samochodu
L - o czym tak długo rozmawialiście? - zapytałam podejrzliwie
M - a o wszystkim i o niczym - powiedział po czym odjechaliśmy
Marcin
E - to kiedy znowu przyjeżdżasz z moją siorką - zapytał z uśmiechem
M - a zobaczy się kiedy Lexy będzie chciała ale najlepiej jak najwcześniej - powiedziałem na co oboje się zaśmialiśmy
E - no dobrze by było, ale nie ukrywam że mam nadzieję że przyjedziecie już jako para - powiedział na co zacząłem się śmiać
E - no co tak tylko mówię - zaśmiał się nerwowo
M - nie spokojnie nie z tego się śmieje po prostu moja mama jak wyjeżdżałem powiedziała mi to samo - powiedziałem na co chłopak także się zaśmiał
E - no to nieźle, powiem Ci szczerze że nasza mama prawie cały czas jak temat schodzi na waszą dwójkę mówi że moglibyście być już razem - powiedział na co się zaśmialiśmy
M - no to widzę że robi się ciekawie - powiedziałem dalej się śmiając
E - nie ukrywam że tak
M - powiem Ci że za każdym razem jak rozmawiam z mamą przez telefon to pyta mnie czy jesteśmy już razem
E - haha nasza mam robi dokładnie do samo jak rozmawia z Lexy - powiedział na co zaczęliśmy się śmiać nagle usłyszałem głos zniecierpliwionej już Lexy
L - długo jeszcze - zapytała wychylając głowę przez szybę
M - nie już idę - powiedziałem po czym zwróciłem się do Ericka - to ja chyba już będę leciał
E - chyba nie masz wyjścia, nara pamiętaj co ci mówiłem
M - pamiętam pamiętam, część - powiedziałem po czym zbiłem z nim pionę i wsiadłem do samochodu
L - o czym tak długo rozmawialiście? - zapytałam podejrzliwie
M - a o wszystkim i o niczym - powiedział po czym ruszyliśmy w drogę
_______________________________________
Dzisiejszy rozdział trochę dłuższy bo ponad 1030 słów mam nadzieję że się podobał
Bardzo was przepraszam że wczoraj wieczorem nie było rozdziału ale tak jakoś wyszło że nie miałam czasu żeby go napisać. Ogólnie to od dzisiaj czasami będzie pojawiał się jeden rozdział rano, a czasami dwa to wszytko będzie zależało od tego ile będę miała czasu i czy będzie chciało mi się pisać nie oszukujmy się że czasami są dni w których nie chce nam się robić zupełnie nic, a ja nie chce robić nic na siłę więc czasami będzie jeden rozdział czasami dwa mam nadzieję że rozumiecie
Miłego dnia paa 👋
Ps. Dziękuję za 12k wyświetleń 💓
CZYTASZ
Oni muszą być razem - MarcinxLexy (zakończona)
Diversos„... my jednak widzimy jak na siebie patrzą i chcemy ich jakoś połączyć."