Pov. Lexy
Rano obudził mnie Marcin
M - Lexy wstawiaj
L - jeszcze chwilkę
M - nie jeszcze chwilkę tylko chodź bo spóźnimy się na samolot
L - już nie przesadzaj
M - Lexy do cholery bo zaraz wyciągnę cię z łóżka innym sposobem
L - no to dawaj - odpowiedziałam bezmyślnie na co Marcin przyniósł wodę i mnie nią oblał
L - Pojebało cię
M - może trochę, ale przynajmniej wstałaś
L - dobra dobra - powiedziałam kierując się w stronę łazienki
Kiedy byliśmy już w samolocie oparłam głowę na ramieniu Marcina i zapytałam
L - od początku był taki plan że przylecicie do nas w moje urodziny
M - nie - powiedział patrząc mi w oczy
L - to jak wam się udało przylecieć przecież mieliście masę pracy - zapytałam jednak odpowiedź dostałam nie od Marcina, ale od Stuarta
S - Marcin tak bardzo chciał przylecieć do ciebie w twoje urodziny że od początku waszego wyjazdu zarywał nocki żeby zdążyć na czas
L - Marcin ty jesteś nienormalny - powiedziałam podnosząc głowę z jego ramienia
M - może trochę - odpowiedział z uśmiechem po chwili dodając - ej jesteś zła
L - tak jestem zła bo zarywanie nocek jest nie zdrowe, a co jeżeli coś by Ci się stało
M - ale nie stało się
L - ale mogło - powiedziałam odwracając głowę w drugą stronę, na co Marcin po chwili zareagował
M - no nie bądź już zła - powiedział po czym zaczął mnie łaskotać
L - Marcin stop - mówiłam śmiejąc się na miarę możliwości cicho bo jednak byliśmy w samolocie
M - okej a nie jesteś już zła
L - nie - powiedziałam na co przestał mnie łaskotać, a ja położyłam się na jego kolanach i zapytałam
L - daleko jeszcze?
M - haha może trochę - powiedział szczerze się uśmiechając
_______________________________________
@fagataaa RELACJA
Słodziaki @lexychaplin @marcindubiel
_______________________________________
Kiedy dojechaliśmy do domu Marcin wziął moją walizkę i zaniósł mi do pokoju, a ja w tym czasie poszłam zrobić nam coś do jedzenia
M - co tam gotujesz? - zapytał przytulając mnie od tyłu
L - jajecznicę
M - czyli standardowo, ale za to smacznie
L - yes - odpowiedziałam z uśmiechem. Kiedy już siedzieliśmy przy stole i jedliśmy Marcin powiedział
M - Ej Lexy bo wiesz że Stuart z Agatą jadą w ten weekend do rodziców Agaty
L - coś słyszałam
M - bo wiesz ja też jadę do swoich i chciałem zapytać czy nie pojechałabyś ze mną bo moi rodzice muszą w ten weekend pracować i ktoś musi zająć się moim rodzeństwem noi wiesz wypadło na mnie, a jednak przydałyby mi się ktoś do pomocy, jeżeli nie chcesz to zrozumiem wiesz... - nie dokończył bo mu przerwałam
L - jasne że z tobą pojadę, chętnie poznam twoją rodzinę - powiedziałam uśmiechając się do chłopaka
M - jejku dziękuje Ci - powiedział przytulając się do mnie
L - spoko przecież nie mogę odmówić ci pomocy haha
M - oglądamy coś?
L - jeszcze pytasz, jasne że tak tylko dzisiaj u mnie czy u ciebie
M - niech będzie u ciebie bo ja mam straszny bałagan
L - spoko to ja zrobię popcorn, a ty idź wybrać film
M - spoczko - powiedział kierując się do mojego pokoju, a ja w tym czasie zajęłam się robieniem popcornu
Kiedy weszłam do pokoju Marcin już leżał z laptopem na kolanach, więc położyłam się obok tym samym wtulając się w chłopaka.______________________________________
Miłego wieczoru widzimy się jutro paa 👋
CZYTASZ
Oni muszą być razem - MarcinxLexy (zakończona)
Random„... my jednak widzimy jak na siebie patrzą i chcemy ich jakoś połączyć."