Pov. Marcin
M - Lexy jesteś gotowa - krzyknąłem kończąc myć gary. Stuart z Agatą pojechali już wczoraj wieczorem więc zrobili sobie w sumie dłuższy weekend. My zdecydowaliśmy się wyjechać w piątek rano czyli w prawdzie dzisiaj. Moje rozmyślenia przerwała Lexy
L - to co jedziemy - powiedziała stając przede mną
M - no jasne torby są już w samochodzie, chcesz to weź kluczyki i wsiadaj ja idę jeszcze do toalety
L - spoko tylko nie zapomnij zamknąć domu
M - spokojnie nie zapomnę haha - powiedziałem kierując się w stronę łazienki. Kiedy z niej wyszedłem skierowałem się do samochodu w którym czekała zniecierpliwiona dziewczyna
L - o boże w końcu już myślałam że się nie doczekam haha - zaśmiała się widząc mnie wsiadającego
M - no widzisz, a jednak się doczekałaś - powiedziałem posyłając jej buziaczka w powietrzu na co się zarumieniła
L - to jedziemy? - zapytała przerywając nasze spojrzenia
M - tak jasne - powiedziałem odpalając silnik
Prawie całą drogę wygłupialiśmy się i śpiewaliśmy piosenki tak bardzo cieszy mnie fakt że mam ją przy sobie, jednak przyznam szczerze że trochę się stresuje boję się że moja zwariowana rodzinka może powiedzieć coś przez co będzie czuła się nie komfortowo.
Pov. Lexy
W sumie to cieszę się że poznam rodzinę Marcina, ale boję się że mnie nie polubią a jednak bardzo zależy mi na tym żeby mieli o mnie dobre zdanie. Moje rozmyślenia przerwał Marcin
M - coś nie tak? - zapytał kładąc rękę na moim kolanie
L - nie wszystko ok - powiedziałam wymuszając uśmiech, nagle Marcin zjechał na pobocze i obróciwszy się w moją stronę powiedział
M - Lexy przecież widzę, chociaż przede mną nie próbuj udawać
L - no dobrze po prostu się martwię
M - ale czym ?
L - no bo co jak twoja rodzina mnie nie polubi - powiedziałam na co chłopak się zaśmiał
M - ty w ogóle słyszysz co mówisz, myszko ciebie nie da się nie lubić - powiedział jeżdżąc dłonią po moim policzku na co się uśmiechnęłam
L - haha jesteś najlepszy - powiedziałam łapiąc go za rękę i tym samym patrząc mu głęboko w oczy
M - tak jak ty haha, to co jedziemy dalej bo została nam jeszcze godzinka
L - jasne - powiedziałam puszczając rękę chłopaka
Kiedy byliśmy już pod drzwiami, Marcin zadzwonił dzwonkiem, po chwili otworzyła nam jego mama szczerze się uśmiechając
A - może byś mnie przedstawił - powiedziała przytulając chłopaka
M - a tak mamo to jest Lexy, Lexy to jest moja mama Aneta
L - dzień dobry bardzo mi miło - powiedziałam podając kobiecie rękę
A - to mi jest miło że zdecydowałaś się przyjechać z Marcinem - powiedziała przytulając mnie w tym samym momencie - wejdźcie - dodała ciepło się uśmiechając, na co oczywiście weszliśmy do środka
A - pościeliłam wam łóżko w starym pokoju Marcina, mam nadzieję że nie będzie problemu żebyście spali razem, bo z tego co Marcin mówił to nie jesteście w związku
L - nie, nie jesteśmy, ale i tak często śpimy razem, więc ja nie widzę żadnego problemu -powiedziałam uśmiechając się do Marcina co on odwzajemnił
M - no właśnie tak zawsze kończy się oglądanie netflixa z Lexy haha - zaśmiał się nie odrywając ode mnie wzroku
L - haha bardzo śmieszne
A - haha w sumie słodcy jesteście - zaśmiała się na co się zaczerwieniłam
Kiedy zanieśliśmy rzeczy do pokoju poszliśmy do kuchni w której siedziała mama Marcina
A - bardzo dziękuję że przyjechaliście bo zazwyczaj pracuję w domu, ale w ten weekend koniecznie muszę pojawić się w firmie, a twój tato nie wiem czy ci mówiłam, ale jest w delegacji
M - tak mówiłaś, a gdzie Tosia i chłopcy?
A - aaa właśnie zapomniałam ci powiedzieć chodzą na półkolonie na basen
M - ooo fajnie że ostatecznie się zdecydowali
A - no chociaż 5 razy w tygodniu do południa mam czas żeby spokojnie popracować haha - powiedziała na co wszyscy się zaśmialiśmy
A - Lexy a tak ogólnie to jak ci się mieszka z Marcinem i Stuartem bo z tą dwójką bywa ciężko - zaśmiała się na co Marcin popatrzył na nią złowrogo
L - aaa w sumie jest dobrze, to znaczy ze Stuartem trochę gorzej, ale i tak nie jest źle bo jednak on większość czasu spędza z moją przyjaciółką i tym samym swoją dziewczyną Agatą więc i tak nie ma za bardzo czasu żeby działać mi na nerwy haha - powiedziałam na co kobieta się zaśmiała
A - ale i tak ci się dziwię Marcin potrafi być denerwujący - zaśmiała na co Marcin znowu popatrzył na nią tym samym wzrokiem co poprzednio
L - i to bardzo ale myślę że dajemy radę haha
A - to dobrze, bo już się martwiłam że Marcin wykończy cię nerwowo haha
M - no już bez przesady, nie jestem taki zły
A - no już nie jesteś haha, prawda Lexy?
L - prawda - powiedziałam na co obie się zaśmiałyśmy
M - no kto by pomyślał że własna matka będzie nie po mojej stronie - powiedział udając obrażonego
L - no już nie obrażaj się haha - powiedziałam podchodząc do niego i go przytulając, jednak on cały czas unikał mojego wzroku - dobra w takim razie ja też obrażam się na ciebie - dodałam odchodząc i odwracając się do niego tyłem na co jego mama się zaśmiała, a on podszedł do mnie i przytulając mnie od tyłu powiedział
M - ej no przecież żartowałem - powiedział na co odwróciłam się w jego stronę przez co chłopak trzymał swoje ręce na mojej talii
L - no przecież ja też - zaśmiałam się ponownie siadając do stołu
_______________________________________
Dziękuję za 7k i 800 gwiazdek
Miłego dnia następny rozdział wieczorem ☺️
CZYTASZ
Oni muszą być razem - MarcinxLexy (zakończona)
Random„... my jednak widzimy jak na siebie patrzą i chcemy ich jakoś połączyć."