116

1.8K 58 7
                                    

Lexy

Z Marcinem trochę nam się przysnęło, w związku z czym obudziliśmy się jakoś po 16, kiedy Eric wracając z pracy, krzyknął głośne hej tym samym wyrywając nas ze snu. Wstaliśmy więc i poszliśmy na dół się przywitać

E - o siemanko - powiedział zbijając z Marcinem piątkę i nawet nie zwracając na mnie uwagi

L - ekhem ja też tu jestem

E - a no tak, część siostra - powiedział po czy mnie przytulił

E - to co Marcin idziemy na ogródek?

M - jasne - powiedział kierując się 2 stronę wyjścia na co złapałam go za rękę

L - nigdzie nie idziecie jest chłodno jeszcze się rozchorujecie

E - spokojnie, my to gorące chłopaki jesteśmy

ML - Lexy daj im iść w końcu są dorośli - powiedziała na co puściłam Marcina i tylko pokręciłam głową, po czym usiadłam przy stole w kuchni

L - mogę się założyć że znowu będą coś pili

ML - haha Lexy musisz dać Marcinowi się trochę wyluzować, przecież nie będziesz go trzymać pod kluczem haha

L - no wiem, ale mogę się założyć że będą chorzy, przecież jest zimno

ML - to wtedy będzie trzeba się nimi zająć haha

L - no właśnie gorzej niż z dziećmi

ML - właśnie tak czasami jest z facetami gorzej niż z dziećmi haha

L - no wiem, wiem haha

ML - Lexy ale powiem Ci szczerze że on i tak bardzo się liczy z twoją opinią, nie jeden faktycznie robiłby sobie co chce, a on gdybym się nie odezwała to pewnie by z tobą został

L - no wiem, Marcin naprawdę jest kochany strasznie o mnie dba i wspiera w postanowieniach

ML - i bardzo dobrze bo u ciebie z postanowieniami tak średnio wychodzi haha

L - oh cicho mamo haha

ML - no co taka prawda, gdyby nie on to myślę że treningi z Karoliną poszłyby w nie pamięć już po pierwszych kilku dniach haha

L - no dobra masz rację

Z mamą spędziłyśmy na rozmowach jeszcze jakoś godzinę po czym stwierdziłam że pójdę zobaczyć co u chłopaków

L - ja idę zobaczyć co oni tam robią

ML - spoko - powiedziała na co wyszłam i skierowałam się w stronę altanki

L - Marcina będziesz chory - powiedziałam widząc chłopaka siedzącego w krótkim rękawku

M - spokojnie nic mi nie będzie

L - a ja wiem że będzie, chodźcie do domu

E - no siorka daj nam jeszcze chwilkę posiedzieć, zostało nam jeszcze po jednym piwków

L - to ile już wypiliście

E - po dwa

L - no dobra to jeszcze nie jest źle, ale ostatnie możecie dokończyć w domu

E - no już nie marudź

L - jak mam nie marudzić skoro wiem że będziecie chorzy, a ty Marcin to na pewno

M - nic mi nie będzie

L - a zobaczysz że jutro będziesz stękał - powiedziałam po czym wkurzona skierowałam się do domu gdzie ponownie usiadłam przy stole

ML - co się stało? - zapytała widząc moje zdenerwowanie

L - a nic bo Marcin siedzi w krótkim rękawku w altance i jestem pewna że jutro będzie chory ale oczywiście mnie nie słucha

ML - Lexy daj mu się wyluzować, tyle czasu spędza tylko z tobą czasami musi wyjść z kimś innym haha - powiedziała po czym drzwi domu się otworzyły a do środka wszedł Marcin, który przytulił mnie siedzącą na krześle

M - kochanie jesteś zła? - zapytał opierając brodę na moim ramieniu

L - może troszeczkę

M - przepraszam

L - to ja przepraszam, czasami musisz się wyluzować

M - cieszę się że rozumiesz, kocham cię - powiedział po czym mnie pocałował

L - ale ostatnie piwo pijecie w domu, zgoda

M - zgoda

_______________________________________

Hejka jakby ktoś jeszcze nie widział to wczoraj wleciał pierwszy pisany rozdział w mojej nowej książki więc zapraszam 🤪
Miłego dnia papa 👋

Oni muszą być razem - MarcinxLexy (zakończona) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz