Lexy
Z Marcinem trochę nam się przysnęło, w związku z czym obudziliśmy się jakoś po 16, kiedy Eric wracając z pracy, krzyknął głośne hej tym samym wyrywając nas ze snu. Wstaliśmy więc i poszliśmy na dół się przywitać
E - o siemanko - powiedział zbijając z Marcinem piątkę i nawet nie zwracając na mnie uwagi
L - ekhem ja też tu jestem
E - a no tak, część siostra - powiedział po czy mnie przytulił
E - to co Marcin idziemy na ogródek?
M - jasne - powiedział kierując się 2 stronę wyjścia na co złapałam go za rękę
L - nigdzie nie idziecie jest chłodno jeszcze się rozchorujecie
E - spokojnie, my to gorące chłopaki jesteśmy
ML - Lexy daj im iść w końcu są dorośli - powiedziała na co puściłam Marcina i tylko pokręciłam głową, po czym usiadłam przy stole w kuchni
L - mogę się założyć że znowu będą coś pili
ML - haha Lexy musisz dać Marcinowi się trochę wyluzować, przecież nie będziesz go trzymać pod kluczem haha
L - no wiem, ale mogę się założyć że będą chorzy, przecież jest zimno
ML - to wtedy będzie trzeba się nimi zająć haha
L - no właśnie gorzej niż z dziećmi
ML - właśnie tak czasami jest z facetami gorzej niż z dziećmi haha
L - no wiem, wiem haha
ML - Lexy ale powiem Ci szczerze że on i tak bardzo się liczy z twoją opinią, nie jeden faktycznie robiłby sobie co chce, a on gdybym się nie odezwała to pewnie by z tobą został
L - no wiem, Marcin naprawdę jest kochany strasznie o mnie dba i wspiera w postanowieniach
ML - i bardzo dobrze bo u ciebie z postanowieniami tak średnio wychodzi haha
L - oh cicho mamo haha
ML - no co taka prawda, gdyby nie on to myślę że treningi z Karoliną poszłyby w nie pamięć już po pierwszych kilku dniach haha
L - no dobra masz rację
Z mamą spędziłyśmy na rozmowach jeszcze jakoś godzinę po czym stwierdziłam że pójdę zobaczyć co u chłopaków
L - ja idę zobaczyć co oni tam robią
ML - spoko - powiedziała na co wyszłam i skierowałam się w stronę altanki
L - Marcina będziesz chory - powiedziałam widząc chłopaka siedzącego w krótkim rękawku
M - spokojnie nic mi nie będzie
L - a ja wiem że będzie, chodźcie do domu
E - no siorka daj nam jeszcze chwilkę posiedzieć, zostało nam jeszcze po jednym piwków
L - to ile już wypiliście
E - po dwa
L - no dobra to jeszcze nie jest źle, ale ostatnie możecie dokończyć w domu
E - no już nie marudź
L - jak mam nie marudzić skoro wiem że będziecie chorzy, a ty Marcin to na pewno
M - nic mi nie będzie
L - a zobaczysz że jutro będziesz stękał - powiedziałam po czym wkurzona skierowałam się do domu gdzie ponownie usiadłam przy stole
ML - co się stało? - zapytała widząc moje zdenerwowanie
L - a nic bo Marcin siedzi w krótkim rękawku w altance i jestem pewna że jutro będzie chory ale oczywiście mnie nie słucha
ML - Lexy daj mu się wyluzować, tyle czasu spędza tylko z tobą czasami musi wyjść z kimś innym haha - powiedziała po czym drzwi domu się otworzyły a do środka wszedł Marcin, który przytulił mnie siedzącą na krześle
M - kochanie jesteś zła? - zapytał opierając brodę na moim ramieniu
L - może troszeczkę
M - przepraszam
L - to ja przepraszam, czasami musisz się wyluzować
M - cieszę się że rozumiesz, kocham cię - powiedział po czym mnie pocałował
L - ale ostatnie piwo pijecie w domu, zgoda
M - zgoda
_______________________________________
Hejka jakby ktoś jeszcze nie widział to wczoraj wleciał pierwszy pisany rozdział w mojej nowej książki więc zapraszam 🤪
Miłego dnia papa 👋
CZYTASZ
Oni muszą być razem - MarcinxLexy (zakończona)
De Todo„... my jednak widzimy jak na siebie patrzą i chcemy ich jakoś połączyć."